Może to syndrom lub schizofrenia nie śmiej się - urojenia a zamiast jakiegoś tam wymyślonego John'a brak kogokolwiek bliskiego
Bałem się, że spytasz więc odwracałem głowę choć tej nocy nie mieliśmy przed sobą żadnych tajemnic
Czy zasnęłaś? Czy już mogę głęboko odetchnąć?
Uczucie, którym Cię darzyłem to nie miłość lecz strach ...
Czy dno przy Tobie nie powinno być aby płytsze? Tymczasem pogrążam się w nim jakby nie miało końca - to nie Twoja wina bez Was jest po prostu... Spokojnie.
Czasem rozmyślam kiedy dopadnie mnie Śmierć nieważne przecież gdzie lub jak
Ja rozumiem Ciebie.. Samotność jednak polega na tym właśnie. Nie wszyscy się z tym zgadzają, ale znawcy ludzkiej duszy na to najczęściej stawiają. Najbardziej szczęśliwi i najmniej samotni są nie ci, którzy posiadają świetnych partnerów i grono przyjaciół lecz ci, którzy lubią, rozumieją i akceptują siebie mając do tego powody. Bynajmniej nie o megalomanii tutaj piszę. Nie jest to jednak łatwe. Trzeba też trochę "pobłądzić", dokonując niewłaściwych zawsze wyborów, doświadczając nie zawsze tego, co by się chciało...
I chyba czas najwyższy na opublikowanie mojej bardzo starej myśli. Oj mobilizujesz mnie Marcin :-) Opublikuję ją jutro. Zasłużyła już na to. Również dzięki Tobie :-)