Jak mam zrozumieć ból mego bliźniego, Nie doświadczając przy tym historii jego, Słychać ciągle to współczucie i żalu ton, Nie dając dojść do głosu porywczym łzom.
Jak mam pomóc osobie tak bardzo mi bliskiej, Gdy każde słowo wspomnienia są jej uściskiem, Pragnę mieć siłę przywrócić równowagi stany Lecz wyrok Twój Panie Boże jest niezbadany.
Łączę się w smutku, bo posępna ta pora, Pomagać zaś będę się z nim uporać, Byś nigdy nie zapomniała moja miła, Choć twa rana marzę by się zabliźniła.
Tak. Też kilka podobnych opowieści słyszałem z ust matki i osób przygodnych. Mam nawet je spisane, w postaci opowiadań, jedno kiedys dawno tu dodałem, a następne czekają, to straszne, pokręcone i pełne niesamowitych zwrotów akcji historie, które dobrze, że znam tylko z opowiadań. Pozdrawiam gorąco!
Bardzo trafnie odczytałeś tekst. To wynik rozmowy z moją babcią na temat wojny, jej przeżyć. Straciła siostrę cioteczną uciekając z obozu pracy.Rozszarpały ją psy pościgowe. Opowiadała to ze łzami w oczach, choć już nie widzi. Pozdrawiam Ewa