i tak sobie dzień minął
zwyczajnie
bez uniesień
jak wiele w życiu
uciekł
bezpowrotnie
wychodzę na spacer
ciemną porą
jakiś kot
miedzy nogami przebiegł
latarnie żółty
rzucają blask
i cień
tak jakoś smętnie
nostalgia
byleby przeżyć
aż zgasną latarnie
bez snu noc
i mrok