Idziesz drogą w ręku kijek dzierżysz Wcześniej serduszka i litery wydrapałaś Lecz już o Nas zapomniałaś, woda rozmazała Ostro wyryte w sercu nosisz, niczym w głowie
Chcesz czasami cofnąć czasy, odkupić winy I choć jesteś czysta to czujesz brud na duszy Słuchawki w uszach grają, zagłuszają krzyk sumienia I choć w czarno-białych kolorach, wszystkie kolory tęczy
Smucisz się i cieszysz chcesz żyć już normalnie Lecz to ciężkie takie, że kamień na sercu niczym ołów Utrzymuje w marzeniach, lecz silnie na ziemi, w rzeczywistości przykuta Czy na jawie czy też w śnie pokutę znajdziesz, prawdę powiedz czy też zaprzecz Bo Miłości się nie sprzeda i wyrzucić nie tak łatwo, podarować też nie lekko Obdarować, co innego, pamiętasz czy amnezja w Tobie, to zapamiętaj tylko sobie jedno Wiec, że Kochana platonicznie czy też wnet fizycznie, to Miłości jak śmierci oszukać nie dasz rady