I dobrze, że choć odrobinę, od skrzywienia małego zaczynasz
Najpierw tylko patrz, jak grymas różni się od uśmiechu. Powaga. Lustro sprawdź - ono prawdę powie - bez pośpiechu. Potem usta rozszerz troszkę śmielej - sprawdź kurze łapki, czy masz ich za wiele. A jeszcze potem możesz ćwiczyć w parze - tak wiesz, ja tobie - ty mi pokażesz
A co, ktoś zabronić ci może zabijać śmiechem o każdej porze?
Pod koniec gdy masz na to ochotę możesz się zanieść głośnym chichotem. A na finał finałów zarażaj śmiechem, tylko tak wiesz - z odwagą, z impetem.
Uwaga przed zastosowaniem: - nie ufaj mi i pod byle pozorem, skonsultuj śmiech z jakimś doktorem.
I żeby nie było - to mówiłam ja, ta, której do śmiechu wcale nie było kiedyś.
jak sztuczny to zaledwie grymas krzywi usta wbrew temu co jest taka sztuka neuronów lustrzanych ale... choćby w próbie i na przekór temu, tak tylko dla siebie, warto ćwiczyć nienawykłe mięśnie twarzy a nuż się zarazisz głębokim przeponowym śmiechem na zdrowie :)
Taaak, różny jest czas dla każdego..., dziewczyna wysiada pod koniec zdegustowana taka, no bo jak to tak, zupełnie bez powodu, tudzież publicznie rechotać bez związku i przyczyny... ;( A ja lubię zarażać się śmiechem. I już. Miłego :)