Idę przez świat z podniesioną głową, idę i nie raz przystaje. Odpoczywam. Uśmiecham się - nie, nie stale. Czasem, czesto, za każdym razem inaczej. Przemierzam życie szybkim krokiem, ale nie śpieszę się, nie biegnę. By nie upaść, by nie potknąć się. Tak, wiem. Bywa i tak że się nie udaje. Podążam za słońcem, uciekam przed deszczem. myślę .. " dziękuję Ci Boże za to że jestem." Gdy spadnie śnieg i gradem ziemia sie ubierze.. powstaje idea :" niech Bóg mnie już stąd zabierze." Każdy dzień coś nowego mi niesie: jest anioł z drogowskazem w ręce i staruszka z poczciwym sercem. Jest wygrany w miłosnym pudle los, łączącę brzegi dnia i nocy niezawodny most. Są gwiazdy z mocą spełnienia, w ciemnym tunelu cień nadziei płomienia. Są także kolce co 'królowa' zawiera, wścibskie, okrutne ludzkie spojrzenia. Są dni z niewidocznym horyzontem, walka z codziennym życiowym frontem. Są momenty w których uśmiech znika, świat za szybko nieumyślnie mi umyka.