Menu
Gildia Pióra na Patronite

granica

granicą jest absurd
potem nic
w domu wariatów
na ulicy Uzdrowiskowej
zza zamkniętych oczu
błyskiem kalejdoskopu
kolorów mieszanki
znikającej w czerni
maluję obrazy
własnej rzeczywistości
duszy udręki
serca radości
łez potępienia
i miłości

wracam znikąd
na społeczeństwa łono
w ulicę szarości
stopić się z tłem
trawiony kacem
moralną bolączką
mówię że jestem szczęśliwy
w sercu mając żal

w hipermarkecie życia
promocji wabiony kolorami
kupuję kolejny dzień
promień słońca
zatopiony w szklanej kuli

granicą jest ...

159 502 wyświetlenia
1079 tekstów
54 obserwujących
  • sparkling angel

    21 July 2012, 14:32

    Ładny wiersz spodobał mi się ta szczerość, symbolika tego wiersza przenika mnie na wskroś.
    Pozdrawiam....