gdzieś na bezludnej wyspie piosenkę o tobie w tęsknocie nucę słowa płyną jak modlitwa w ręku trzymam chustkę z zapachem wspomnień tak mi smutno tak mi żle jeden krok dzieli nas od siebie już za moment juz za chwilę wzburzone morze wzniesie cię na ląd
juz biegniesz po omacku w mgle piaszczysta plażą w twoich oczach perły słońca kołysza wiarę ubrana jestes w płaszcz tęsknoty on słyszy moje wołanie nie zatrzymuj się odnajdziemy wyśnione dwa białe motyle