Szczenięce lata to tamte, kiedy chciałam być dorosła kiedy widząc maturzystkę myślałam "dorosła" kiedy krzyczałam "Dzień dobry" do gimnazjalistki kiedy chciałam chodzić w szpilkach i mówiłam, że będę "taaaaaaka duża!"
A teraz? Szczenięce lata się kończą, maturzyści to rówiśnicy, do mnie krzyczą "dzień dobry", a ja ubrałabym trampki, wzięła łopatkę i bawiła się w architekta, zamiast kierować się na polibudę ;/
Ach, Marjanie... Zabiłeś mi klina tym wierszem... ;D pozdrawiam!