Zagubiony
Gdy schodziłem po schodach
To czułem watę w mych nogach
Ponieważ dyskretnie oczy me
Wpatrywały się w nogi Twe
I ręce mi się pociły
Myśli się pogubiły
Serce jak dzwon waliło
Prawie co mnie nie zabiło
Strach to groźna broń autorska
Gdy powiew zimna i skóra szorstka
Wpatrzony w Twe ciało, jak w orszak aniołów
Chciałem coś powiedzieć, lecz język nie był gotów
Powiedziałem coś oszołomiony, jak podpity gość
I odszedłem w obłędzie i czułem do siebie złość
Że strachu tak mocna siła, była jak w gardle ość
Taka wielka moc zauroczenia, a może to była Miłość?
Autor
66 690 wyświetleń
1128 tekstów
102 obserwujących