SMOLEŃSK

Gdyby ci, co w Smoleńsku zginęli, dziś ożyli
i co się o tym w mediach wciąż mówi usłyszeli,
że dotąd jeszcze badać tragedii nie skończyli
ci, co w tej sprawie śledztwo tuż po wypadku wszczęli,
to chyba by do końca naprawdę nie pojęli,
dlaczego się rodacy w tej sprawie podzielili.
Chociaż się wydawało, że się pojednać chcieli,
Na przekór deklaracjom swym jednak postąpili.

Czy będą kiedyś w grobie umarli spać w pokoju,
czy waśnie, spory, kłótnie odejdą do przeszłości
i żywi już przestaną o "prawdę" walczyć swoją,
a w sercach szczera miłość na zawsze już zagości?

Pewnie by się tak stało i się wydarzyć może,
lecz dobrej woli trzeba, pokory i miłości
i trzeba, by na ludzi wpływ miało Słowo Boże.
Więc zamiast wstecz spoglądać skupmy się na przyszłości,
na tym, co może łączyć, nie zaś, co dzieli, burzy,
szczęścia przysporzyć może, wydostać się z szarości,
bliźniemu każe ufać, wspólnemu dobru służy.

Jesteśmy tym tematem zmęczeni ponad miarę,
bo różni ludzie zamęt wciąż robią w naszych głowach.
Odrzućmy na bok kłótnie, niesnaski, waśnie stare.
Niech z naszych ust wychodzą uczciwej prawdy słowa.