Menu
Gildia Pióra na Patronite

Fotografia XIII

Dzisiaj matki nie kolebią dzieci w wózkach,
Ani opiekunki nie prowadzą ich trzymając za ręce.
Ulicę opanował wiatr, a w sadzie
Całkowicie rozkwitło drzewo mirabelki.
Nie ma robotnych pszczół
Na tym przenikliwym, do szpiku duszy ziąbie.
Wiatr znakomicie je zastąpi,
Co wcale nie oznacza w pełni.
Przeniesie pyłek z jednych kwiatów
Na drugie i będą śliwki,
Ale przecież nie będzie miodu.
To jakby matce i dziecku zabrać ojca,
Albo, gdy sam stchórzy,
Pójdzie na manowce diabła.

Wiatr jest dzieckiem wczorajszych zorzy.
Owocem miłości kresu dnia i początku nocy.
Jeszcze to uczucie wywołało
Spojrzenia z naszych oczu,
Które przeistoczyły się
W wielominutowe zapatrzenia,
Aż po ciemń
I pierwszych iskrzenie gwiazd,
A potem poszliśmy
W przyjemność gwiezdno - chmurnego wieczoru,
Opowiadając sobie dzień,
Mówiąc z niekłamaną radością
I głośnym uśmiechem szczęśliwych -
Kocham Cię.

297 589 wyświetleń
4773 teksty
34 obserwujących
Nikt jeszcze nie skomentował tego tekstu. Bądź pierwszy!