Dziś drzewa były piękne. I już nie kuły. Płynnie oddalały się gdzieś w bajkową nicość. Jakaś słodka woń, rozpuszczona w powietrzu Zdawała się migotać tysiącem barw I przenikać do mojego marnego wnętrza, Jednak nocą czar pryska. Gdyby tak spadł deszcz...