dzień za dniem, pomału makabrycznym tykaniem zegara nie znając dnia ni godziny umierają skazańcy w celi śmierci wciąż licząc na cud mały podpis który zwróci im życie w miejscu które nie istnieje gdzieś wśród pól bawełny
dni w lata się zmieniają samotnej walki samego ze sobą do końca walczą z machiną która skazała ich za okrutne zbrodnie dawno zapomniane, przysypane kurzem czasu czekają na wykonanie wyroku choć nieraz Ci których skrzywdzili przed nimi odeszli z kart historii
ostatnia godzina, minuta śmierci za chwile wyda ostatnie tchnienie lekarz podpisze akt zgonu w księdze zapiszą ''wyrok wykonano'' jednego bandytę ...starca uśmiercą lecz czy ten świat będzie przez to zdrowszy ?