BIESZCZADY VOL.1
Dym dyrydymdyn dym dyrydymdyn bębni deszcz!
W Zatwarnicy rytmy z powidłamy, czyly dżez!
Korci jak grzech, krzyczy nawołuje jak wieszcz!
Żym dżyrydżymdzyn żym dżyrydżymdzyn!
Deszcz w Kalnicy z błyskami burzą już jest!
Dżerłeherłewerłehehere grzmooooooot!
Przestrzeń wielkiej połoniny rozdarł grzmot!
Najchętniej położył by szujowską hołotę pokotem,
Bluźniącą o wyznawcach Boga Prawdziwego,
Że są świniami w błocie, oj by ciąąąąął łeb za łbem!!!
Szyczyryczczyczyyyyy szuuuumszumiłości i i i !!!
Nurt tu w Głębokim, w Sanie szybki nawet wartki,
Za to Europa tutaj nie ma jakiejkolwiek prędkości.
Tymczasem za górą połoniną wyżyną i jeszcze lasem,
Ten co mówi, że jest innym, ale równym,
Choć w rzeczywistości jest odmieńcem,
Zaszył się się bohaterskim mieście i pisze
Swoją ideologię w nowym aż strach manifeście.
On już pisze, a kto nie podpiszę delklaracji
Wierności dla otwartości na wszelkie dziwności,
Tego się karnie i szybko zreedukuje,
Będzie motorniczym w tramwaju różnorodności,
I będzie musiał napisać poprawne strofy
Radości szczęśliwości o cudności wielokulturowości.
Sziszi sziszisziszasz sziszi sziszisziszaszas dmie wiatr,
Bieszczadzki dmie wiatr i tak bardzo deszcz pcha,
Że ten mocno mocno siecze, zacina pod pelerynę,
Zacina żłobiąc wieścią z połonin wędrowca twarz.
A my nie wędrujemy, my powszechną równość gotujemy!!!
Zelgiebetyzujemy fabryki, kościoły, szkoły i banki,
Dzieci urodzą nam katolickie branki.
Lubię te znaki w Bieszczadach - uważać na rysie,
Zwolnij uważaj na niedźwiedzie, pozor na jelenie,
Wrócę do domku, wrócę do ogrodu, nie włączę,
Telewizora ze względu na modę w nim na.............
Autor