Fajnie, że czytasz Adnachiel'a. Pozostaje mi wiara, że nie zanudzę Cię na śmierć :)) Czas zrobił swoje Kati, jestem starszy o naście lat, odkąd stawiałem tu swoje kroki. Ziemia przez ten czas wiele razy okrążyła słońce, świat się zmienił, a ja wraz z nim. Obecnie bywa bardzo niewiele powodów, dla których wciąż tu jestem. I tylko jedno zawsze niezmienne... Ale o tym pomilczę może w jakimś wierzszu :)) Kiedyś... :)
Pojechałeś po bandzie :)) O zmarszczki się nie martw, gorzej z siwizną, hehe :D Zapewne nie tylko ja czekam na grafomanię w Twoim wykonaniu więc... do roboty, Młody! :)
Ach, Panie Adnachielu, jakże bym mógł uczynić taką dezynwolturę i zaniechać tytułu wynoszącego godność waćpana ponad nieprzystojące pańszczyźniane, godne pożałowania rytuały pospólskiego zwracania się po imieniu :P :D :D ahahah. Ale mi schlebiasz, aż mi się zmarszczki przyoczne wygładziły :D Z tą dojrzałością to bez przesady, to tylko internetowe złudzenie :D Ciągle robię jakieś głoopoty, zamiast męczyć Was swoja grafomanią:D xd :)
Dojrzałość w Twoich tekstach nie zdradza Twojego wieku, masz talent i dobrze żeś taki młodzik, przed trzydziestką jeszcze wieloma wierszami nas zachwycisz :))
To prawda, że trochę nazbyt się tym przejąłem :) Ale pewnych sytuacji nie powinno się rozpatrywać na trzeźwo :))
Wszystko to przez wpatrzenie w puste miejsce przy stole mojego życia. W przeddzień moich urodzin, swoje święto obchodziłby mój przyjaciel. To już 8 lat odkąd uzbroił się w skrzydła, a mnie ciągle się wydaje, że zaraz wpadnie do mnie na kawę. Cóż Madeleine... Nie miej mi za złe zadumy, gdy smutno mi i tęskno. Pęknięty dzwon już żadnym dłoniom nie da się rozkołysać.