Menu
Gildia Pióra na Patronite

Anioły i ja

czyśmy roztrwonili to światło
oprawione w ciało

którym złotnik gwiazd
wypełnił nam oczy i duszę?

lepiej było życie zakląć w głaz
dłużej by trwało

niż uczyć latać anioły
aby gardzić mogli ludzkim światem

odnieście Bogu skrzydła
niech wiatr nie szarpie niebem

i powiedźcie

czy też jesteście zadumani
nagłym draśnięci lękiem

żeśmy prócz rozłąki
nie zasłużyli na nic więcej?

101 618 wyświetleń
954 teksty
266 obserwujących
  • Adnachiel

    10 February 2017, 11:23

    Ciesze się Madeleine, że udało mi się przywołać tych kilka ważnych wspomnień.
    I że Ty przywołałaś słowa, których nie da się ciszą zagłuszyć.
    Wciąż staram się wypełnić pustkę między niebem a sercem.

    Dziękuję Ci, za wszystko.

  • giulietka

    10 February 2017, 09:32

    Od pierwszego wersu wiedziałam, jak trudno będzie mi coś sensownego tu napisać.
    Tak pięknie przeplatasz smutek z chwałą, tęsknotę z wiernością, ciernie ze skrzydłami...
    Bardzo wiele wspomnień, rozmów, listów wraca do mnie w tym wierszu. I jeszcze to zdanie, sama nie wiem dlaczego, ale właśnie to:

    "Ogarnął mnie smutek przed daleką drogą. Prawda, messer, że taki smutek jest czymś naturalnym, nawet wtedy, kiedy człowiek wie, że u kresu tej drogi czeka go szczęście?"
    i jeszcze to:
    "Ściskam lęk stopiony w zaciśniętym pięściach, gdy noce drżą w napiętych żaglach mych skrzydeł przejrzystych, niczym stronice czasu".

    Takim Cię dzisiaj widzę, Przyjacielu, jakby przez szybę, za którą wciąż stoję z przytuloną dłonią.