Czym zasłużyłem sobie na twoją przyjaźń? czym wzbudziłem twoje zaufanie? Nie mam nic cennego, co mógłbym ci ofiarować… moim podarkiem może być jedynie…trwanie…
To prawda…nie masz nic, co mógłbyś ofiarować…i to mnie właśnie w tobie urzeka bo zamiast gonić ślepo za pieniędzmi… pragniesz być bliżej człowieka…
Umiesz skupić się na moich problemach… przytulić, gdy jest taka potrzeba… Dłoń podajesz,…gdy innych dłoni już nie ma… i dodajesz mi skrzydeł…i unosisz do nieba…
Wychodzisz na powitanie,…gdy idę do ciebie… czynisz świętem każde nasze spotkanie… I mimo, że naprawdę nic nie masz… tyle skarbów sercem rozdajesz…
Z tą "pod ochroną "to żart oczywiście :). Tak to prawda, kiedyś ludzie przywiązywali większą wagę do rozmowy...kwiatami... W tę niedzielę pojechaliśmy do lasu...na brzegu rosły już małe chyba rumianki czy stokrotki...takie białe płatki z żółtymi pręcikami w środku...chodziłem wśród tych kwiatów robiąc kilka ciekawych fotek...ludzie patrzyli jak na wariata :).Ale co tam...ja wiem...Ty wiesz...oni nie muszą :) jak napisała kiedyś jedna cytatowiczka :).
Dlatego takie ważne jest by nigdy "tęsknię" nie zmalało w "czekam"ale do tego potrzeba zgody dwóch serc... Listy...zawsze gdy otwieram szufladę z listami w pokoju unosi się zapach płatków róż i rumianku...Płatki róż zawsze znajdowałem w listach od mojej żony...rumiankiem pachniały listy od mojej mamy...mimo, że nigdy w nich nie znalazłem fizycznie chociażby cząstki tej roślinki...:).
....Grzegorzu....i kolejny raz mnie wzruszyłeś...jesteś Aniołem Uczuć dla duszy zbolałej... By przeżyć tak piękną przyjaźń, jej pięknem trzeba emanować ....a Ty nim jesteś wytatuowany
Przyjaźnię się z pewną osobą prawie dwadzieścia lat...a zawsze tęskno mi do niej...zawsze czekam na list ( tak list )...śmieję się do siebie czytając...czasem łza mi pocieknie...gdy było jej źle wsiadam w samochód, kiedyś w pociąg i przemierzałem pół Polski tylko po to by pobyć blisko...przytulić i otrzeć łzy...Znamy się jak stare konie :), wiemy o sobie wszystko, widzieliśmy się w różnych sytuacjach a nigdy nie skalaliśmy przyjaźni kosmatym dotykiem...I właśnie to jest piękne...
Dziękuję Agnieszko... Przyjaźń...to dwie wędrujące istoty ...każda w inną stronę, ale razem... Zwróć uwagę na słowa...nie masz nic...i to mnie właśnie urzeka... Druga strona też powinna być dojrzała na przyjaźń... Pozdrawiam i milusiego :)