Czemu stoisz? Przecież to Ty tłumaczyłeś mi zawsze, że czas depcze nam po piętach, trzeba iść by żyć, trzeba żyć, by przeżyć
Czemu oglądasz się za siebie? Przecież mówiłeś, że przeszłość nie istnieje, ludzie umierają i przyjmują postać swych lęków, wspomnienia to tylko gra wstępna do śmierci, a popełnione błędy to fikcja chroniąca przed wyborem złej drogi
Czemu płaczesz? Czy nie Ty mówiłeś, że łzy są oznaką słabości, walki między przeszłością a przyszłością, stopy, która utknęła w bagnie codzienności
Czemu przyglądasz mi się z bólem? Czemu dłonie Twoje więdną, ściskając moje, Czemu usta składają się na znak pożegnania Czemu rzęsy kryją prawdziwe pragnienia, Czemu nie pozwalasz mi iść własną drogą
Czemu ?
Gdy stałam przed Tobą i chroniłam przed uciekającym czasem myśli nasze jedność stanowiły.. Lecz gdy tylko przesunęłam się w bok, by powietrza własnego zaczerpnąć, Ty słowem ostrym jak brzytwa przeciąłeś łączącą nas więź
I puściłeś mą rękę... tuż nad przepaścią...
* Dedykowane wszystkim tym, którzy nauczyli się latać