Menu
Gildia Pióra na Patronite

Pisany szczęściem

Czasami wolę nic nie mówić
Tylko starczy mi patrzeć
W Twoje oczy uśmiechnięte
Błękitami mórz południowych
Lub nieba letniego
Przeglądającego się bezchmurnie
W lustrze jeziora żywieckiego
Albo w tamtych na pojezierzu drawskim
I uwielbiam te momenty
Kiedy do tych Twoich oczu
Podfruwają po kolory motyle
I malują nimi w łanach zbóż
Letnią cudność Beskidów
Niewypowiedziane piękno
Chabry

2016.11.29r.
Ani

297 734 wyświetlenia
4773 teksty
34 obserwujących
  • 29 November 2016, 12:56

    Bieszczady mi się rymują Mirosławie tak mi przykro

    czy pamiętasz '' zielone wzgórza nad Soliną ''
    i ten wiraż po zaporze ze stołeczkiem wypożyczonym
    kupiłeś mi wtedy
    Ryszardzie dwa przeterminowane pomarańcze
    przy kasie fiskalnej
    pod kreską procentu
    a na marginesie ściany nośnej w procedurze dzieliliśmy izolatką nasze łoże
    wieczorami tańczyliśmy białe tango sam na sam
    ze sobą na sam
    przy dźwiękach takiej takiej ale ładnej na ful podkręconej Aleksandy
    a mnie biegającą według rozkazu na skrzydłach wyobraźni pod przystań Polańczyka
    za tabliczką gorzkiej czekolady

    w niedosłodzonym [procencie aż dziewięćdziesiątką prosto na Wawel pamiętasz
    inspirujący wierszyk
    pozytywnie odziały wuje na wspomnienia z podróży
    podprogowym przekazem
    masz Mirosławie drugi zjazd zaklepany ewentualnie w domniemaniu ;) ze wspomnianej wyżej Opaczy