Menu
Gildia Pióra na Patronite

miłość...

czasami ją spotykam,
ale... mijamy się obojętnie,
wodzę wtedy za nią wzrokiem,
szukając jej ponętnie.
jest mi obca,
a zarazem tak znana,
niewinna, nieokiełznana,
widzę ją wszędzie,
w parku...
gdzie zbiera żołędzie,
nad rzeką...
gdy karmi łabędzie,
chwilami stoi za mną na przystanku,
a wiatr... jej włosy czesze,
chcę jej coś powiedzieć
ale nie mogę,
bo zaraz się peszę...
ostatnio widziałem ją
u jubilera w galerii,
szukała coś w damskiej biżuterii...
za szybą w tramwaju...
w kwietniu, grudniu, maju...
jak ona wygląda?
nie wiem...
a może tak jak Ty?
ma cerę śniadą i marszczy brwi,
nie wierzę...
że zapukasz kiedyś do moich drzwi.

27-07-13 Lyon

4134 wyświetlenia
25 tekstów
4 obserwujących
  • misiek45

    27 July 2013, 18:37

    Piękne marzenie o miłości...z pewnością jest gdzieś i może właśnie myśli
    o tym samym,czarujący wiersz-pozdrawiam Marku :)

  • agniecha1383

    27 July 2013, 18:16

    No proszę aż broda mi się wydłużyła:)Marku... prześliczny wiersz...
    gdzie nie spojrzysz tam widzisz Ją ale jakby nie przeznaczona dla Ciebie a to... NIE prawda... jest ! tyle że nie ta wyśniona:)Wracając do wiersza... urzekł mnie :)pozdrawiam serdecznie