Menu
Gildia Pióra na Patronite

Oddział opieki paliatywnej...

Codziennie doświadczam
małych cudów
gdy dotykam zimnych już dłoni
a te na chwilę stają się
jakby cieplejsze
dopóki oddech trwa…
i ten uścisk pożegnania
na granicy, której ja
już nie mogę przekroczyć…
Najgorsze jest jednak to
gdy człowiek umiera nocą
w samotności
zdany tylko sam na siebie
przekracza ten próg
bez pożegnania i uścisku dłoni
przepełniony strachem...
Gdy przychodzę rano
zastaję już tylko puste łóżko
i kilka rzeczy, najwierniejszych towarzyszy
ostatnich dni…
Chce mi się wtedy cholernie płakać
ale nie mogę okazywać smutku
bo za chwile na salę przywiozą
kolejnego człowieka
który być może
jeszcze nie stracił nadziei…

Wszystkim tym, którzy są...

190 654 wyświetlenia
1575 tekstów
600 obserwujących
  • atina-beata

    12 January 2013, 20:48

    strasznie prawdziwe

  • Albert Jarus

    24 October 2012, 14:45

    coś cudownego...

  • miramija

    23 October 2012, 19:22

    Bardzo poruszające słowa... napisane niezwykłą wrażliwością... pozdrawiam i życzę siły... która pomoże w najtrudniejszych chwilach...

  • Gaia

    23 October 2012, 17:56

    Odchodzenie nocą w nieznane, gdy oczy wypatrzyć niczego nie mogą, a dłonie w pustkę trafiają jedynie... to odchodzenie bez świadków, gdy byłeś człowieku tylko przez chwilę jak gość którego nikt nie żegna...
    Jak dobrze ze tam jesteś Gerardzie i jak trudno tam być, by żegnać..

    Kłaniam się temu wierszowi, a autorowi nie wiem co napisać, bo wszystkie słowa w tej służbie będą zbyt małe lub trywialne. Pozdrawiam serdecznie :)

  • misiek45

    23 October 2012, 15:28

    Gerardzie przejmujący wiersz o głębokiej treści-pozdrawiam

  • 23 October 2012, 14:17

    Umieć być przy Tych, którzy w każdej chwili mogą nie być... Pozdrawiam Gerardzie

  • słoneczniki

    23 October 2012, 11:27

    Piękny, wzruszający, przywołujący obrazy...

    Aż mi się łezka wspomnienia zakręciła w oku...

    Gerardzie tkwi w Tobie niesamowity pokład wrażliwości i to dogłębnie czuć czytając Twoje teksty.

  • I.Anna

    23 October 2012, 07:54

    Poruszające. Podziwiam osoby, które maja niewyobrażalne pokłady wrażliwości i siły by trwać w tej chwili odejścia. Niezwykle ujęte w słowa chwile, tak niewyobrażalnie smutne. Trzeba mieć wile wewnętrznej siły, by towarzyszyć tej chwili.

  • agniecha1383

    23 October 2012, 06:53

    To trudne być strażnikiem na granicy życia i śmierci...przeprowadzać Tych ludzi i mieć świadomość że Ich istnienie zakończy się z chwilą przekroczenia tego progu.Ale świadomość że przekraczają go w samotności przysparza nam więcej cierpienia dlatego trwamy w miarę swoich możliwości przy Nich by mieli poczucie bezpieczeństwa że oddajemy Ich w dobre ręce Pana Boga gdzie wreszcie u Jego boku po tylu cierpieniach w chorobie będą mogli odpocząć. Ogrom tego ciężaru jaki na siebie nałożyłeś nie uodparnia... przytłacza ale i dodaje sił bo wiesz jakie to dla Tych cierpiących ważne...zdejmujesz z Nich część bólu.Ludzie Twojego pokroju Gerardzie to niezwykłe osobowości...Wam...za te cierpienia jakie również znosicie przy tak ciężkich pożegnaniach...pierwszym należą się skrzydła anielskie gdy Najwyższy zapragnie Was przy swoim boku.
    Wiersz niezwykle smutny...zatrzymuje...pozdrawiam