Menu
Gildia Pióra na Patronite

Drugie dno podmaski

Chciałem uwolnić swoje szaleństwo
Odpuścić sobie człowieczeństwo
Bo bycie człowiekiem
Znudziło mi się z wiekiem
Żadnej zabawy nie było w etyce
Moralnych zasadach i polityce
Psychopatyzm mój na tym polega
Że w człowieku nie widzę człowieka
A jedynie skórę, mięśnie i kości
Gnijący szkielet - podwaliną ludzkości
Odrzuciłem wszelkie Prawdy Księgi
Zmierzając do przyjęcia natury potęgi
Innymi rządzą dziś tylko pieniądze
To czemu mną nie mogą pierwotne żądze?
Dlaczego przez te wszystkie laty
Wytworzone na temat ludzi schematy
Chcecie powtarzać tak nieustannie
Zdrada? Nie, ja widzę latarnie
Gehenna? Choć droga do niej kręta
Jej światło działa na mnie jak przynęta
Barbarzyńcie więc dalej swoje korzenie
Odwrócone wasze spojrzenie
Na twarzy maska człowieka
A w środku tylko gnuśność czeka
By przelać wasze granice.
Już nic nie mówię - milczę
Czyny pokażą czy moje szaleństwo
To tak na prawdę nie człowieczeństwo
Do światła przebić się trzeba w trudzie
Odpowiadając sobie na pytanie - kim są ludzie?...

815 wyświetleń
10 tekstów
0 obserwujących
Nikt jeszcze nie skomentował tego tekstu. Bądź pierwszy!