Chciałem być dla Ciebie wodopojem światła którym ugasisz nienasycone pragnienie mroku ale zamiast Cię rozświetlić sam popadłem w ciemność.
I tak straciłaś na mnie resztę szacunku kiedy stałem się taki jak Ty. Zagubiony w grzechu pełzający na brzuchu wśród prochu zasad po których przeszłaś.
Zamiast przewodnika niewolnik Skazany na niepokój szukam już tylko zaspokojenia z nadzieją w rozszczepionym języku na drogę powrotną do źródła.
Wciąż wierzę w tę jedną która nas z(a)wróci na dobre, ku sobie ...w Nim.
BĄDŹ :) co bądź zasady trzeba mieć wówczas łatwiej znaleźć tę właściwą/jedyną. Życzę tego Tobie, sobie - NAM! :) Tradycyjnie pozdrawiam i miłego dnia życzę pięknie piszący Odysie... :)