chciałbym milczeć
usta karmić
karmazynem twoich warg
niczym winem się upijać
przez całą noc
tylko oddech
serc bicie
cichy drzew szum
by blaskiem świtu
gdy umarł by mrok
na delikatnym rauszu
krokiem chwiejnym idąc ulicą
głosem ochrypłym
zaśpiewałbym bym song
o miłości
w blasku gwiazd