Menu
Gildia Pióra na Patronite

było ciepło
o porannej zorzy
gwiazdy wtopiły się w morze

leżała martwa
nieczysta
natura matka

w ostatnim sakramencie
rozłożyła nogi
Boga nie było

wyrosły jej rogi
obcasy wbite w pięty
kaleczą ziemię
jej chore zapędy

dochodzi
z pogodą

pod psem
z świętością rozwodzi
(nazwij to miłością
jeżeli rozumiesz
jak kochać fizycznie)

na niższym szczeblu utknęła
zwierzęcy instynkt
rozszarpuje jej wnętrze
i pomrukuje
z pyska kapie ślina
matka pośladki wypina

i przybliża
przybliża
człowieczeństwo "do nogi"

zwierzę nie człowiek
powiesz

a myślisz
człowiek to zwierzę

4704 wyświetlenia
94 teksty
1 obserwujący
  • wdech

    2 September 2014, 14:59

    porannej zorze
    czy
    [...] zorzy