Braknie Cię teraz, gdy dusza błądzi w labiryncie życia. Komu mam się spowiadać, gdy brak słuchacza mego serca wycia. Jak zmienić myśli w słowa? Jak zasiać ziarno, gdy ziemia płowa?
Chcę znów poczuć radość z każdym zapisanym wersem, dla Ciebie Kochana oddycham całym sercem. Ty mnie wyrażasz, otwierasz bramy duszy. Wydajesz dźwięk, który obojętność kruszy.
Uchylasz usta i magia z nich płynie. Jestem na rauszu, gdy wino z nich piję. Świat barw nabiera, dzięki Twej istocie. Twoja subtelność nie ulega prostocie.
Pobudzasz zmysły każdym swym tchnieniem, zatapiam się w Tobie i czuję natchnienie. Zwalniasz mnie z bólu - podając rękę. Nadstawiasz ucho - zdejmujesz udrękę.
Krew wprawiasz w wrzenie swoją osobą, wrażliwość przywracasz delikatną mową. Twój powrót dla mnie światełkiem w tunelu, bez Ciebie biegnę, wciąż biegnę ślepo do celu.