Bez końca drogą się staje ta męczeńska walka z bólem brakiem sił jednak nie walczysz idziesz bo wędówki rychły koniec widzisz i wybaczenia akt się stanie, Co to za walka parę dni nie przespanych, zdartych sandałów para. Szybka pociecha. Inaczej niż ciągła wspinaczka bez widoków na koniec życia. Inna wspinaczka. Bez zobowiązań, na słowo honoru.
Ja też nie, A to o tych co do czestochowy za bicie żony i dzieci odpokutować. Podobno jak na schody na kolanach i okręci sie dwa razy w prawo to mu odpuszczą