A gdy zostaną ci już tylko wyblakłe, drżące słowa Nawet najstarszej wyszeptanej spowiedzi, Przerazi cię kiedyś serca własnego cisza grobowa. Gdy czas rozproszy listy, nie szukaj w nich odpowiedzi.
W strzępach wyznań, co zwątpień szronem oprószone, We wstęgach dymów świec modlitw dawno wypalonych, W zamarzniętych przedwcześnie łez świetlistej koronie, Nie szukaj spokoju oazy w śmierci oczach szalonych.
Nawet księżyc dziś obcym marzeń twych złodziejem. Każda gwiazda niewzruszonym tęsknot złych strażnikiem. I choć noc świadkiem serca, że wszytsko to złudzeniem, Świt bolesnym świadectwem , że jesteś jego drżeniem.
Grzegorzu, dziękuję za czas poświęcony moim wierszom...
Cóż, czasem właśnie tęsknota jest bodźcem do pisania... i choć jestem raczej podgodnym człowiekiem, wiersze powstają w tej zapatrzonej w horyzont części duszy... Pozdrawiam Cię serdecznie, spokojnej nocy.
Jak miło popatrzeć, jak z każdą literką, każdym słowem rozkwita piękno tej poezji... Miło poczuć jak pieści duszę delikatnością... przepiękny wiersz... Czytając te słowa, drżenie mego serca dało znać o sobie i na oczach... Dziękuję, Madziu.