Menu
Gildia Pióra na Patronite

Nowa Mary

SUNSET GIRL

SUNSET GIRL

Pastelowa okładka obiecuje subtelną powieść kobiecą. Jednak Nowa Mary to współczesna powieść grozy. Camille DeAngelis bardzo dobrze odrobiła lekcję z teorii gatunków literackich. W jej debiucie widać inspirację utworami Ann Radcliffe i Mary Shelley, a jej książka to dość udana próba wskrzeszenia powieści gotyckiej.

Lucy Morrigan, podobnie jak jej ojciec, jest genetykiem. Pracuje na uniwersytecie w New Halcyon, testując leki na chorobę Huntingtona. Praca jest dla niej całym życiem. Nieoczekiwanie w jej codzienną rutynę wkracza Gray, młody wykładowca łaciny. Oboje szybko przypadają sobie do gustu. Mężczyzna wprowadza się do rodzinnego domu Lucy – starej rezydencji pełnej rodowych pamiątek. Para zaczyna starać się o dziecko, jednak kobieta nie może zajść w ciążę. Wkrótce dowiaduje się, że w ogóle nie może mieć dzieci. W sukurs Lucy przychodzi nauka. Kobieta decyduje się na ryzykowny krok. Postanawia sklonować dziecko na podstawie materiału genetycznego należącego do jej babki. Lucy zachodzi w ciążę, jednak eksperyment szybko wymyka się jej spod kontroli. Na świat przychodzi właściwie dorosła kobieta, która żyła osiemdziesiąt lat wcześniej i która nagle musi żyć w obcym sobie świecie, w domu pełnym pamiątek z własnego, jeszcze nieprzeżytego życia…

Nowa Mary to debiut literacki Camille DeAngelis. Powieść została opublikowana w 2007 roku. Książka powstawała przez trzy lata. Pisarka zaczęła ją pisać w 2004 roku, jeszcze jako studentka magisterskiego programu pisarskiego National University of Ireland w Galway. Wcześniej DeAngelis ukończyła historię sztuki na Uniwersytecie Nowojorskim. Podczas studiów była felietonistką i współpracownicą „Washington Square News”, a także asystentką wydawcy w Harper Collins. W swoim dorobku ma także przewodnik turystyczny po Irlandii, opublikowany w 2001 roku (echa jej fascynacji Krainą Celtów można odnaleźć nie tylko w jej debiucie, ale także w jej drugiej powieści pt. Petty Magic z 2010 roku).

Miejscem akcji opowiadanej przez Camille DeAngelis historii jest rodzinny dom Lucy w New Halcyon. To rezydencja wybudowana w 1882 roku przez jednego z jej przodków, Josepha Dearthinga, która pomimo upływu lat, zachowała się w niemal niezmienionym kształcie. Zamiast szyb, w oknach znajdują się witraże z serafinami, do północno-zachodniego narożnika domu przylega trzykondygnacyjna wieża, zaś na tyłach ogrodu mieści się zaniedbany labirynt wawrzynowych żywopłotów. W tym domu wszędzie kryją się niespodzianki. Kalejdoskopowe wzory misternej mozaiki na podłodze w holu można dostrzec dopiero z podestu na pierwszym piętrze. Wszystkie pomieszczenia wyłożone są barwnymi tapetami projektu Williama Morrisa. Księgozbiór w bibliotece na parterze liczy ponad dwanaście tysięcy tomów, gzyms z piaskowca nad kominkiem w jadalni zdobi łacińska sentencja. Idąc przez kilka mniejszych salonów, dochodzi się do wspaniałego, dużego z kominkiem z kararyjskiego marmuru, nad którym wisi syrena z rozłupaną lewą piersią, uratowana przed wojną secesyjną z dziobu statku handlowego. Rozliczne pokoje łączą kilometry korytarzy oraz niezliczone sekretne przejścia. Staroświecki w stylu, osobliwy dom przy University Avenue 25 już samym swoim wyglądem wywołuje koszmary.

Lucy zdaje się naturalnym przedłużeniem swego upiornego domu. Doskonale do niego pasuje – jest szalenie ekscentryczna. Żyje sama, choć nie samotnie – towarzystwa dotrzymują jej wspomnienia po przedwcześnie zmarłych bliskich. Donasza ubrania po swoich przodkiniach, kontynuuje ojcowskie pasje. Snuje się po domu wypełnionym pamiątkami, od czasu do czasu mijając na korytarzu któregoś ze swoich dziwacznych najemców. Najczęściej jednak każdą wolną chwilę spędza w piwnicy, gdzie przed laty jej ojciec urządził laboratorium. I podobnie jak on, Lucy prowadzi nielegalne badania nad komórkami macierzystymi. Ma obsesję na punkcie klonowania ludzkich komórek do celów rozrodczych. Jest chorobliwie ambitna – za wszelką cenę chce osiągnąć wyznaczone cele. Staje się głucha na każdy głos rozsądku. Nawet kiedy eksperymenty wymykają się spod kontroli. Kobieta jest w stanie zaryzykować wszystko – także swoje życie i zdrowie.

Lucy nie wzbudza sympatii czytelnika. Co innego Mary, druga część antynomicznej pary, tak charakterystycznej dla powieści gotyckiej. To ciekawa, niebagatelna postać, wyprzedzająca swoje czasy. To kochająca żona i matka, perfekcyjna pani domu, a zarazem kobieta spełniona, realizująca swoje pasje. Kiedy zostaje przeniesiona w czasie, początkowo jest wystraszona, lecz strach szybko ustępuje miejsca gniewowi, a ten – zaciekawieniu. Choć staromodna, Mary jest otwarta na wszystko to, co ją spotyka. Tęskni jednak za bliskimi. Ból po ich stracie jest zbyt silny. Ich nieobecność wciąż jest dla niej szokiem. To nie do wyobrażenia, co czuje osoba, która ma wrażenie, że zasnęła, a po przebudzeniu dowiedziała się, że wszyscy, których kochała, od dawna nie żyją. Przeżycia Mary, jej relacje z innymi ludźmi oraz opisy jej sposobu odbierania świata stanowią bardzo ważny element powieści. To sprawia, że książka DeAngelis to nie tylko powieść grozy, ale również powieść psychologiczna.

Nowa Mary wzbudza ambiwalentne uczucia. Z jednej strony to pomysłowa, dobrze napisana powieść, której nie chce się kończyć czytać. Z drugiej – to dość upiorny twór, którego fabuła oparta jest na tak nieprawdopodobnych założeniach, tak nierzeczywistych, że aż absurdalnych. Ale czy faktycznie? Czy za jakiś czas ludzkość nie stanie przed podobnymi dylematami? Czy nie pojawi się ktoś, kto zechce obdarzyć zmarłych drugim życiem? A wreszcie – czy nie o takie upiorne koncepcje chodzi w powieści gotyckiej? Podsumowując, eksperymenty genetyczne, bioetyka, chorobliwa ambicja, przerażająca atmosfera i cały szereg zaskakujących zwrotów akcji… Ciekawym ciekawych książek gorąco polecam.

57 wyświetleń
16 tekstów
0 obserwujących
Nikt jeszcze nie skomentował tego tekstu. Bądź pierwszy!