No nie jest to najprzyjemniejsze uczucie, ale ja wolę działać , skonfrontować się z rzeczywistością , niż żałować, że czegoś nie zrobiłam. A myślę tak sobie, że to całe zakochanie,niekiedy, jest taką wmówioną przez nas samych rzeczą , taką na siłę. Czyli równie dobrze, mogę sobie wmówić , że nie jestem zakochana, uwierzyć w to i problem rozwiązany ;P Również pozdrawiam bezimienny Artysto ;)
Drogi artysto, Nie pomyślałeś może,że to jest moje cierpienie wtórne,właśnie po takim wyczynie jaki mi tu polecasz zrobić. Tylko raczej nie preferuje drogi telefonicznej,fatalna jak dla mnie. Moim zdaniem lepiej załatwić te sprawy(jakiekolwiek sprawy) w cztery oczy. Być może użalam się nad sobą,ale tylko chwilkę i jest to potrzebne,żebym potem była mocniejsza..