Życie pędzi do przodu nie pytając nas, czy może jesteśmy już gotowi. Stojąc w tym samym miejscu, lecz w innym czasie nie jesteśmy w stanie zrobić już nic. Te krople spływające po szybie... Pamiętasz? Ja siadałam w oknie u siebie, a ty u siebie. Rozmawialiśmy przez telefon o skrytej w nich magii. Teraz, jedząc lody waniliowo-truskawkowe już nie śmiejesz się, że mam przyjechać i się z Tobą podzielić. Tęsknię. Tak, to chyba odpowiednie słowo - tęsknota. Zaraża ona swym gorzko-kwaśnym smakiem każdą, nawet najmniejszą namiastkę radości. Tęsknię za kłótniami, że z powodu deszczu masz wracać do domu i wypić gorącą herbatę z cytryną. Że skoro wychodzisz na dworze bez koszulki, masz użyć kremu z filtrem. Co teraz pozostaje? Bezsensowna nadzieja, by istniało życie po śmierci.
Krótkie ale treściwe. Na Twoim miejscu rozbudowałbym to i stworzył z tego dluższą historię. Co nie zmienia faktu że mi sie podobało . PLUS :) i zapraszam do siebie :)