Menu
Gildia Pióra na Patronite

13

piórem2

Zamek w drzwiach zacinał się, Lost denerwował się na to. Miał łatwość wkurzania się czymkolwiek. Postanowił go naprawić, poprzątać w końcu mieszkanie, jedyną rzecz którą dostał w spadku po rodzinie. Pracy miał wiele, chciał odnowić stary holenderski regał, odkurzyć schowane obrazy, książki z przed wojny, penie nie dostanie za to wiele pieniędzy, ale zawsze głowę zajmie czymś pożytecznym dla siebie. Matka zawsze mówiła "porządek wokół siebie nie bałagani głowy". I to było mu potrzebne jak niemowlakowi mleko. Nie jak woda kwiatom, nie jak słońce, nie jak powietrze, jak mleko co to bez niego człowiek staje się karłem, zwyrodnialcem i wilkołakiem, a takich natura nie chce znosić, społeczeństwo też. Przynależność społeczna jest ważna, ale dla Losta nie była na pierwszym miejscu. Uważał że jest społecznym posągiem, którego dała natura i to wokół niego ludzie się gromadzą. Wspomniał chwile gdy stał na scenie* i wygłaszał patetyczne mowy, mądre i pełne treści, wspomniał też nachalnych pseudo przyjaciół którzy tylko go wykorzystywali.
Nie nawidził wykorzystywania ludzi, sam ich nie wykorzystywał i uważał że tak powinni czynić, nie prosił o chleb, głodował w ciszy i odosobnieniu.
Ludzie bili mu brawo, potakiwali, po to by za chwilę zapomnieć co do nich mówił i jakie to ma znaczenie.
Gotował się i spalał zapachem kadzidła.
cdn
/by R. Th./

129 302 wyświetlenia
1423 teksty
12 obserwujących