(...) — W takim razie pójdziemy najpierw na spacer — skwitował. — Bo chciałbym, żeby wszyscy smutni ludzie, którzy zmuszeni są wracać w tej wichurze, mogli zobaczyć troszkę światła. — Będziesz szedł z latarką? — spytała szczerze rozbawiona, mimo że doskonale wiedziała, o co mu chodziło. — Będę szedł z tobą. Wtedy nawet największa ciemność świata będzie dla mnie niestraszna — odpowiedział poważnie. (...)