Menu
Gildia Pióra na Patronite

INNY

Skyline

Skyline

Stanęłam w przejściu widząc salę wielkości Areny Początku zastawioną wielkimi stołami. Przy każdym z nich zmieściłoby się co najmniej dwadzieścioro osób. Na każdym stole leżała identyczna porcja jedzenia, kilkanaście szczerbatych talerzy i popękanych kubków.

Spośród tłumu czekającego pod ścianą wyławiam kilka znajomych twarzy. Angela rozmawiała z Victorią, Lucas usilnie wpatrywał się w stoliki. Cała grupa nowicjuszy wydawała się oczekiwać na jakiś znak. Pomiędzy nimi, a siedzącymi istniała niewidzialna granica, której nikt nie miał odwagi przekroczyć. Zauważyłam kilka pustych stolików przy ścianach. Nie był to przyjemny kącik, ale zawsze jakiś. Nie zamierzałam sterczeć tu z całą resztą. Przecisnęłam się przez tłum ruszając w kierunku najbliższego pustego stolika. Powstrzymał mnie ucisk dłoni na ramieniu.
- Nie radzę- usłyszałam za sobą. Błyskawicznie się odwróciłam.
To był ten chłopak. Białowłosy o szkarłatnych oczach. Dopiero teraz mogłam dokładniej przyjrzeć się jego twarzy. Chłopak mógł być kilka lat starszy ode mnie. Na jego szyi blisko tętnic widniało kilka blizn, nie były eksponowane, ani ukrywane. W jego wyrazie twarzy, w jego oczach było dojrzałość i doświadczenie. Przede mną stał wojownik, który stoczył już wiele bitew.
- Kim jesteś?- spytałam.
= Kimś.
Na jego twarzy pojawił się lekki uśmiech.
- Powinnaś usiąść ze mną- oznajmił spokojnie.
Spojrzałam mu prosto w oczy.
-Nie mam takiego zamiaru.
Nie drgnął.
- Wiele zasad rządzi tym światem, jeszcze ich nie znasz. Jestem tu od dawna. Odpowiem na twoje pytania, ale usiądź ze mną- jego głos jest łagodny, kojący dokładnie taki jakim uspokaja się przerażoną zwierzynę. Chłopak miał przewagę. W tej sytuacji to on był łowcą. Byłam też ciekawa. Zainteresowana niespisanymi prawami rządzącymi tym światem. Zauważył to. Wiedział jak mnie skusić. Nie musiał robić nic więcej.
- Chodź- wyszeptał, po czym ruszył w stronę zajętych stolików. Poszłam za nim posłusznie.
Z ciekawością przyglądałam się Myślicielom siedzącym przy mijanych przeze mnie stolikach. Zobaczyłam dziewczynkę z szmaragdową wstążką we włosach zaciekle dyskutującą, ze starcem o ponurym spojrzeniu, Dostrzegłam białowłosą nastolatkę wpatrującą się w tłum nowicjuszy przy wejściu, młodzieńca z przepaską na oko i ciemnoskórą kobietę o pustym spojrzeniem.
On zatrzymuje się przed pustym stolikiem. Siada pierwszy, ja naprzeciwko niego. Drewniany sosnowy stolik, na którym leżą talerze, kubki i jedzenie. Pożywienie to taca pełna brązowych kulek i kilkanaście owoców. W kubkach jest woda, nic więcej.
Patrzy na mnie z oczekiwaniem.
- Jedz-mówi.
- Nie jestem głodna.
Chłopak sięga po jedną z brązowych ziarnistych kulek i wrzuca ją sobie do ust.
- Kim jesteś? -pytam.
- Oliver Whitely.
Na dźwięk jego imienia przypomina mi się z stary rybak z Koloni, który lubił opowiadać straszne opowieści.
- Skyle Evandom.
- Wiem – oznajmia beznamiętnym tonem.
Jego wzrok przez chwilę lata po całej Sali. Spokojnie czekam, aż znów zaszczyci mnie swoim spojrzeniem i wypowiadam najprostsze z nasuwających mi się pytań.
- O co chodzi z tymi stołami?
Gdy kolejny raz zauważam jego uśmiech odczułam lekką irytacje. Jednak milknę w oczekiwaniu na odpowiedź.
- Trafiają tu różni ludzie. Nie ważne kim byłeś wcześniej, tu zaczynasz od zera. Nie liczą się pieniądze, pochodzenie. Wszystko zostało zaplanowane tak abyśmy byli sobie równi. Plan się nie powiódł. To jedynie podkreśliło różnice pomiędzy ludźmi.
Jego wzrok przez chwilę tkwi w sąsiednim stoliku. Gdy spojrzałam w tamtym kierunku otworzyłam szerzej oczy. Przy stoliku siedziało osiem osób. Każdy wyglądał inaczej niż ludzie jakich spotykałam na co dzień. W oczy rzuciła mi się nastolatka o wściekle różowych włosach siedząca obok mężczyzny z zielonymi pasami na skórze, starzec z zielonymi włosami rozmawiał z kobietą z wytatuowanymi ramionami. Kolejny Myśliciel - mężczyzna w podeszłym wieku wyglądał całkiem zwyczajnie dopóki nie otworzył ust. Jego jama ustna była jaskrawożółta. Naprzeciwko niego siedziała dziewczyna, kilka lat starsza ode mnie o jasnozielonej cerze...

1329 wyświetleń
27 tekstów
0 obserwujących
Nikt jeszcze nie skomentował tego tekstu. Bądź pierwszy!