Menu
Gildia Pióra na Patronite

POEZJA RZECZYWISTOŚCI

fyrfle

fyrfle

Siedzieli przy stole w kuchni i kończyli w zasadzie obiado-kolację. Późne powroty z pracy wymuszają taki raczej, a może i na pewno niezbyt zdrowy sposób żywienia. Cóż, czasami los powołuje nas do spraw ważnych i stajemy się liderami społeczeństwa, a liderowanie społeczeństwu wymaga od nas poświęcenia siebie szeroko pojętemu dobru ludzkości. Zresztą im przyjemność sprawiała służba drugiemu człowiekowi, więc z przyjemnością w pracy zostawali o wiele dłużej niż do przepisowej piętnastej. Obiad gotowali na trzy dni i kiedy wracali, to tylko go podgrzewali. Dziś jedli rosół z wołowiny ze swojskim makaronem, który mimo wszystko mieli czas zrobić z 10 jajek. Drugim daniem dzisiaj był gulasz wieprzowy z kaszą gryczaną i swoimi ogórkami kiszonymi. Ogród duży, to i warzywnik musi być w takim ogrodzie. Inteligencja też może być normalna po prostu i woda sodowa nie musi jej uderzać do głowy. Hierarchię ważności spraw można sobie poukładać zgodnie z zasadami normalności powszechnie i od wieków przyjętymi i może to być przyjemne, i nie koliduje z koniecznością wzmożonego oddania się pracy, sprawom społecznym i ogólnej działalności publicznej.

Kończył smakowicie zajadać się gulaszem i rozglądał się dookoła, co by tu wziąć do czytania. Miał duży wybór tygodników i książek, które leżały w pozostałej części stołu. Może zacząć najnowszego Myśliwskiego? Ale zapatrzył się w wielopiętrowy kwietnik na którym zieleniły się wszelkiego rodzaju paprotki i trawy oraz inne kwiaty zielone. Była to swoista dżungla, która cieszyła, sprawiała jakąś radość i rozweselała.

Spojrzała na zamrażarkę na której stała puszka z brzoskwiniami i już wiedziała, że za chwilę zrobi z nich sałatkę z dodatkiem tak zwanych paluszków krabowych. Luty. Za oknem była już ciemność. Myślała nad tym, że trzeba wystawić popiół, poprzecinać krzewy, podlać rozsady na parapetach i wszelkich domowych stolikach, jeszcze trzeba je zasilić nawozem.

- Rewelacyjnie ten gulasz wyszedł, naprawdę arcydzieło i poezja dla podniebienia - zaczął rozmowę.
- Tak, rzeczywiście jest wspaniały i przeżarły się już wszystkie przyprawy i jest niebiańską strawą, ambrozją, olimpem smaku.
- Dobrze, że jest go jeszcze na jutro!
- Ano! Powiem ci, że chciało mi się już gulaszu, już tydzień temu mówiłam ci, ze czuję potrzebę i zew jego smaku, ale nie było nigdzie odpowiedniego wołu, aż w końcu musiałam i poszłam w wieprzowinę, ale też wyszło doskonale.
- Z czego można jeszcze taki gulasz?
- Tato raz z jagnięciny zrobił, ale w sumie nikt go nie jadł. Nawet po doprawieniu mięso ma ten barani smak i zwyczajnie nie jest dobre.
- A konina?
- Wiem, że niektórzy kupują ją, ale u nas nigdy jej nie było. Tato mówił i uczulił nas. Jak widział zabijane konie to nigdy już nie spróbował koniny. Nie wiem na czym to polega, co chciał powiedzieć, ale nigdy nie było w naszym domu koniny.

Na chwilę zapadło milczenie. On wiedział dlaczego tak mówił, co było powodem. Też miał znajomych rzeźników. Oni mówili, że koń to szlachetniejsze zwierzę od pozostałych, rozumiały dokładnie swój los i nie pojmowały dlaczego ludzie za tak wspaniałą służbę im mordują konie i prymitywnie zjadają je. Konie na rzeźni są tak bardzo smutne, że płaczą i wylewają łzy przed zamordowaniem ich i przerobieniem na kiełbasę i tego widoku czasem nie potrafią zdzierżyć najtwardsi rzeźnicy.

W tym milczeniu wzięli smartfony do rąk i oboje zaczęli przeglądać polskojęzyczny portal internetowy, który rozpisywał się o przygotowaniach do wyborów "dwóch narodów". Jeszcze o przegranej w Hollywood polskiego filmu, przegranej skoczków w Insbrucku, czy o ratowaniu przez Polaków Żydów w czasie drugiej wojny światowej i, ze teraz narracje historyczną odwraca się twierdząc, że Polacy wybudowali nie Niemcy obozy zagłady, że Polacy mordowali Żydów nie Niemcy i koalicja europejskich kolaborantów współpracujących z Niemcami, o tym, że Żydzi chcą jakichś pieniędzy za mienie pozostawione przez wymordowanych Żydów przez Niemców w Polsce i o tym, ze ta cyniczna, chciwa pazerność żydowska wreszcie chociaż w tym jednym punkcie zjednoczyła Polaków i wszyscy poza jawnie kolaborującymi dziennikarzami mówią - Żydzi precz od Polski. Oczywiście piszą o przekopie przez Mierzeję Wiślaną i pudelkach.

- Napijesz się herbaty? - zaproponował.
- Tak z chęcią. Kocham cię!
- Ja ciebie też kocham.

Mówiąc to serdecznie ją przytulił i namiętnie pocałował w usta, a potem dłuższą chwilę wymieniali pieszczoty. Potem poszedł, nabrał wody do czajnika i włączył go na sto stopni. Zmyślne teraz te urządzenia - pomyślał, bo można podgrzać wodę w czajniku elektrycznym do różnych stopni nagrzania.

- No to prezes pozamiatał.
- Tak, mam dla niego szacunek, jest genialnym strategiem!
- Po prostu mistrzunio strategii wyborczych.
- Zwłaszcza z tymi młodymi, to wspaniała zagrywka, ze nie muszą płacić podatku, fantastyczna sprawa. Siedzi sobie na Nowogrodzkiej i układa puzzle w radość życia Polaków, przestawia pionki opozycji.
- Nie mają żadnych argumentów wobec programu Naczelnika.
- Mają, ale to są argumenty przeciw człowiecze, cofające nas do roli niewolników i kolonii Rosji i Unii Europejskiej.
- Bo co oni proponują? Ano przede wszystkim pracę do śmierci.
- Nie dość, że do śmierci, to oczywiście bez umowy o pracę!
- Dziwi mnie, ze lemingi tego nie dostrzegają?!
- Oni żyją dzisiejszą chwilą, nie myślą perspektywicznie, nie widzą siebie jako ludzi starszych, nie widzą też ludzi starszych, stąd rodzą się pomysły uśmiercania ludzi w starości, a nie rzetelnej opieki nad nimi. Są wygodni do zbrodniczości.
- Oczywiście pewnie obniżyli by płacę minimalną do umów śmieciowych.
- Dziwi mnie, że wyborcy tego nie dostrzegają i nie rozumieją.
- Ciekawi mnie co oni by robili, jak rozdysponowali budżet?
- Nie wiem i przeraża mnie to, bo prezes udowodnił, że pieniądze są w budżecie, więc rodzi się pytanie co tamci z nimi robili przez 27 lat, komu wytransferowywali pieniądze z podatków, przecież inwestycji żadnych nie było, zrobili nas głodową siłą roboczą, w zasadzie kraj utracił suwerenność, a myśmy czuli się jak pod ludzie, beznadzieja kwitła, nienawiść jednych do drugich, do tego stopnia było tragizmu poczucie, że zatraciliśmy podstawowe instynkty narodowe i uwierzyliśmy, że jesteśmy transwestytami, a kolor państwowej flagi to kolory tęczy i co najgorsze setki tysięcy Polaków się do tego stopnia spaskudziło, że wyjechało , wyjechało i to gdzie wyjechało? Do Niemiec wyjechało i poddało się tam niewolnictwu i często wynarodowieniu.
- Taaaa, co jak co, ale do Niemiec nie powinniśmy jeździć.
- Nawet uważam, że turystycznie.

Wziął książkę z czytaniami z Ewangelii i zaczął głośno czytać. Było o tym na ten dzień, że Jezus chyba za bardzo nie przepadał za swoją naturą człowieczą i za swoimi uczniami. Często się na nich gniewał i dawał im do zrozumienia, że są jołopami i najchętniej wróciłby już do niebiańskiego stanu. Ale ewangelia też mówi, że trzeba się modlić.Przez modlitwę przychodzi wszystko co jest dobrem.

- No i o tym ludzie nie pamiętają, o fundamencie jakim jest modlitwa - powiedziała.
- Tak, przy okazji tego sobie myślę o PSL - jak bardzo sprzeniewierzyli się korzeniom, przecież fundamentem ich działania była zawsze religia katolicka i szczera żarliwa modlitwa w domu, w kościele, całą rodziną! Co sobie myślą, jak się czują ich wyborcy?
- Może nic nie czują, ja myślę, że raczej interesuje ich tylko pieniądz.
- Kurcze, znaliśmy przecież Ławrentijów i oni tacy nie byli? Im przeszkadzało nasze niedowiarstwo, otwarcie na ludzi?
- Nie wiem co powiedzieć. Dla mnie była to najbardziej zakłamana partia - chciwców pod kołdrą właśnie wiary, religijność, rzekomych wartości. I teraz po prostu pokazali prawdziwą naturę - wredotę.
- W każdym razie koalicja jest straszna, ale myślę, że odzwierciedla bezidealizm współczesnej Europy.
- No to mam już większy szacunek do muzułmanów, oni przynajmniej mówią, że postępują tak i tak, dążą do podboju Europy, a potem się zobaczy czy zostawią jakiś... cokolwiek z humanizmu, czy po prostu zapanuje zamordyzm allachański.
- Dobra, pora obdzwonić dzieci, żeby nie zapomniały, że mają rodziców, że jest przykazanie o szacunku dla rodzicieli.
- Tak, tylko, że to my zawsze dzwonimy, oni zawsze chcą byśmy to my o nich pamiętali, zamiast wykazywać troskę.
- Nie jest tak źle, dzwonią.
- Dzwonią i dostajemy ochrzant, że nie dzwonimy, a przy okazji, to się zastanawiam, że się podzielili na pół - dwoje jest kociarzami, a dwoje nie cierpi kotów.
- Może nie tak, po prostu nie lubią tego, ze kot to taki skledziosz, czyli bunuje wszędzię sznupiąc bez pozwolenia, co budzi wstręt. Bo wlyzie wszyndzik franca, a tego tolerować nie wolno i te kłęby sierści wszędzie.
- Dlatego miejsce sierściuchów jest na polu, zresztą to wstyd jak człowiek wiejski trzyma kota na ozdobę w domu i mówi, że to członek rodziny.'
- Ano porażka.

297 746 wyświetleń
4773 teksty
34 obserwujących
Nikt jeszcze nie skomentował tego tekstu. Bądź pierwszy!