Menu
Gildia Pióra na Patronite

Toksyczność.

Siedziała w ciszy zawinięta w koc, ona sama była ciszą.
Myślami błądziła po sferach, o których powinna już dawno zapomnieć, nie sądziła, że aż tak trudno będzie się jej rozstać z kimś, kto sprawił jej tyle bólu.
Została pochłonięta w swoich myślach.

On - przystojny, młody mężczyzna, o ciemnobrązowych , dużych oczach.
Ona - Piękna, z uśmiechem na twarzy, z długimi ciemnobrązowymi włosami.

Miłość? Nie, to chyba nie to. Jeżeli już to nie obustronna, może niestety, a może na szczęście.
Przyjaźń? Już dawno nie. Przeszło to granice przyjaźni, w momencie wielkich wyznań o jego uczuciu do niej, które nie miały pokrycia.
Koleżeństwo? Stanowcze NIE!

Więc co to do cholerki było?!

Jakie uczucia pozwoliły im tak długo ze sobą zostać? Cierpieć? Bać się?

Miłość?
Litość?
Przyzwyczajenie?
Zaciekawienie?
Sympatia?

Może wszystkie naraz, a może żadne z nich.

Pękła, nie dość, że powiedziała dosyć, koniec, to jeszcze wcieliła to w życie.
Spaliła most za sobą bo nie chciała wracać do miejsca, czasu ani osoby, która stała już teraz po drugiej stronie.
Bez szansy na cokolwiek.
Stracił tą szansę wielokrotnie. Stracił szanse by wyjść z życia jakie prowadził.
Alkohol, narkotyki, impreza za imprezą. Pełny "haj lajf".
Na jakiś czas, i co chwilę udawało się jej wyciągnąć go z tego bagna. Czuła się zobowiązana do tego, ale dlaczego?
Musiała przerwać tą toksyczną znajomość, bo niszczyło to jej poukładane życie.
On ciągnął ją za sobą, ku dnie.

Teraz już wie, że była to litość.

Z zamysłu wyrwał ją dźwięk dzwonka telefonu, popatrzyła na ekran, to On.
Odłożyła telefon.
Już skończyła być wszystkim tym, czego oczekiwał od ludzi.
Nie mogła zastąpić mu matki, ojca, siostry, kolegi, kochanki, bo nimi nie była.

24 081 wyświetleń
332 teksty
18 obserwujących
Nikt jeszcze nie skomentował tego tekstu. Bądź pierwszy!