Menu
Gildia Pióra na Patronite

Mało ważne i najważniejsze.

dygotka

dygotka

Siedziałam. Siedziałam i myślałam. Potop szwedzki nie był ważny.* Nie obchodziło mnie co mówiła dziwna pani w długiej spódnicy i kredą w dłoni. Widziałam tylko ,że jej usta ruszają się, a wzrok podążał po naszych twarzach. To nie było ważne. Codzienne błahostki, ot co. Teraz był On. Tylko On. Rozmyślałam co robi w tym momencie. Czy pomyślał dzisiaj o mnie? Czy chciał mnie spotkać? To było dziwne uczucie. Miałam ochotę spakować plecak i bez słowa wyjść z klasy. Wyjść, pójść do niego, przytulić się i powiedzieć ,że nie mogłam już bez Niego wytrzymać. To było trudne siedzieć w klasie, wiedząc ,że tylko moment dzieli mnie od wstania i wrzaśnięcia najgłośniej jak potrafię "Nie obchodzi mnie to wszystko co pani mówi. Nie chcę tu być. Chcę pójść do Niego i popatrzyć w Jego oczy! Nie widziałam go przez 45 minut, to chore!"
Ale zamiast zrobić to co krzyczało serce, nadal pozostałam niezauważalna. Ostatnia ławka-tu mogłam swobodnie myśleć. Przypomniałam sobie ,że w nocy, przed zaśnięciem obiecałam sobie ,że będę patrzeć mu w oczy przez trzy sekundy. Nie mniej, nie więcej. A tak, widziałam go tylko z daleka i nie miałam okazji dotrzymać obietnicy. To bolało. Bo właściwie już chciałam złapać tego gołębia siedzącego na dachu. Chciałam go mieć, zamknąć w złotej klatce i karmić moją miłością. Być przy nim i z nim...na zawsze.

*temat z lekcji historii.

7197 wyświetleń
78 tekstów
10 obserwujących
Nikt jeszcze nie skomentował tego tekstu. Bądź pierwszy!