Menu
Gildia Pióra na Patronite

Munds

Forsaken

Forsaken

PRZEBUDZENIE
Nie, jeszcze nie wstaje. Muszę się w końcu wyspać. Zamykam znowu oczy, lecz docierają do mnie odgłosy Nekropolii. Zgrzyt łańcuchów, jęki potępionych albo przeklętych. W mrocznych otchłaniach Lordaeron cisza nie istnieje. „Wieczny odpoczynek” jest przygnębiającym żartem żywych dla Forsaken. I choć już wiem, że nie zasnę, leżę tak na wznak i odpoczywam. Minęła kolejna godzina, nieprzespana godzina. W końcu zgrzyt drzwi. Do mojej komnaty wszedł Biza, mag który nie dawno dołączył do nieumarłych i został mi przydzielony pod opiekę.
Śpisz Munds? Mam kolejne pytania.
Biza proszę, na Wielką Sylvanas daj mi odpocząć trochę. Dopiero co się rozstaliśmy po wojażach w karczmie.
Już jest wieczór, przespałeś prawie cały dzień. Mam przyjść później?
TAK! Proszę.
Dobrze, już dobrze. Zajrzę po północy

Odpoczynek, jak tutaj odpoczywać, kiedy ciągle ktoś zawraca Ci głowę jakimiś pierdołami. I wiesz, że musisz odpowiadać na pytania, pomagać, prowadzić świeżym, ale czasem już mnie to przerasta. Wstaję z mojej skrzyni, ubieram szaty, zarzucam kaptur, zabieram sztylet, księgę i wychodzę na powierzchnię. Na przebudzenie najlepiej robi spacer po lesie, a tych nie brakuje w okolicy.

BIWAK
Cisza, ciężko uwierzyć, że są nieumarli, którzy poszukują ciszy i spokoju. Mój zwariowany imp biega w pobliżu i poluje na wiewiórki rechocząc przy tym jak obłąkany, ale mimo to w lesie odnajduje ciszę. Po zmroku, przy blasku księżyca jest tu tak spokojnie. Bez łańcuchów, bez obłąkanych, bez podopiecznych.
Munds?
Do licha Azib prosiłem o spokój. Naprawdę nie masz nic lepszego do roboty niż śledzenie mnie po lesie?
No, raczej nie. Poza tym jestem ciekaw jak Ty się stałeś Forsaken.

Tym mnie zaskoczył. Jak ja się stałem Forsaken? Kiedy to było? Czy jeszcze to pamiętam? Tyle nocy nieprzespanych, tyle bitew stoczonych, a ja dalej żyję, nie umieram. Powinienem sobie przypomnieć, muszę sobie przypomnieć. Tak. Poukładać znowu obłąkane myśli. Rozejrzałem się dookoła, żeby ustalić nasze położenie. Po wyjściu z Undercity skręciłem na zachód i doszliśmy do Doliny Koszmarów. To będzie dobre miejsce na moją opowieść dla młodego adepta. Roześmiałem się na głos jak szalony.

Co Cię tak bawi Munds? Powiedziałem coś śmiesznego?
Nie, nie. Po prostu o czymś pomyślałem. Siadaj, rozbijemy biwak i wszystko Ci opowiem.

Azib szybko zebrał stertę drewna a imp ją podpalił. Usiedliśmy przy ogniu w ciszy. Spoglądając w ogień próbowałem przypomnieć sobie życie przed tym życiem. Po chwili rozpocząłem opowieść.

Urodziłem się w Hearthglen, miejscowości tej już nie ma, a leżała na wschód stąd. Byłem synem zwykłego farmera, lecz imion moich rodziców nie pamiętam. Musisz wiedzieć, że na tych terenach kiedyś żyli tylko ludzie. Lordaeron było wspaniałą i spokojną krainą, w której kwitło życie. O spokój i porządek dbał Król Terenas Menethil II, który rządził przez ponad 70 lat. To były dobre czasy, do czasu aż pojawił się Medivh ze swoimi proroctwami. Wówczas coś niedobrego stało się księciem, ludzie natomiast z jednej strony walczyli z Hordą, a z drugiej musieli się bronić przed plagą. Nie pamiętam już okoliczności mojej śmierci. Bardzo mało pamiętam z tamtego okresu. Po latach doszły mnie jednak słuchy o wydarzeniach z tamtego okresu. Musisz wiedzieć, że my Forsaken jesteśmy cząstką plagi, którą sprowadził Król Lisz. Od nich się wywodzimy, lecz uwolniliśmy się spod jego wpływu i wolni stanęliśmy na rozkazy Królowej Sylvanas. Mój sen był długi i wiele mnie ominęło. Kiedy się przebudziłem ze zmarłych, tą krainą już rządziła „Królowa Banshee”, a mnie wciągnięto w szeregi jej wojsk. Szybko odkryłem w sobie chęć zostania czarnoksiężnikiem. Z początku poznawałem tą samą magię, której Ty teraz się uczysz, ale wciąż było mi mało. W końcu zacząłem badać tajniki magii demonów i tak mi zostało do dzisiaj.

W swoich poszukiwaniach badałem mroczne podziemia Scholomance, przeszukałem wszystkie głębiny Blackrock Spire włącznie z Molten Core, gdzie zabiłem z ówczesnymi towarzyszami Wielkiego Ragnarosa. Przemierzałem Outland walcząc z Grullem, Magtheridonem czy Lady Vashji w jaskiniach Serpentshrine. W końcu zwiedziłem Nortrend, gdzie po zabiciu Kel'Thuzada szykuję się do wyprawy na Ulduar. Tak... wciąż szukam nowych mocy, aby w końcu stawić czoła Królowi Liszowi i zemścić się za swój los.

Fascynujące. I wszystko to, te wszystkie wyprawy, żeby zabić Króla Lisza?
Tak mój uczniu. Król Lisz jest pierwszym wrogiem Forsaken. To z jego powodu Silvanas weszła w sojusz Hordą. Najpierw musimy się na nim zemścić, potem podbijemy świat.

POWRÓT
Wracałem do podziemi Loarderon z nowymi siłami. Odtworzenie przeszłości dodało mi sił do kontynuowania mojej misji. Czułem, że jestem gotowy na kolejne wyzwania jakie rzuci mi los. Nieważne było to, czego nie sięgałem pamięcią. Teraz jestem Forsaken, a Sylvanas jest moją Królową.

5416 wyświetleń
46 tekstów
20 obserwujących
  • Panthera

    2 May 2012, 17:26

    Bardzo ładne, tylko dialogi, mogły by zostać jakoś odznaczone, to by dużo ułatwiło czytanie.
    Pozdrawiam.