Menu
Gildia Pióra na Patronite

GDZIE JA BYŁEM

Dżibril Rall1oo

Postanowiłem zrobić coś szalonego, wbrew sobie i wbrew jakiejkolwiek logice.
Poszedłem, poszedłem wśród ludzi którzy wierzyli w Boga.
Wierzyli w to że ich Pan Jezus Chrystus umarł za nich, za ich grzechy.
A Matce jego miecz przeszył serce.
Wierzyli w Ojca która na to pozwolił, by okazać czym jest Miłosierdzie.
Zobaczyłem tłum ludzi jak stado owiec słucha swojego pasterza.
Przyszły mi do głowy rozmaite myśli, nogi siłą kilku tonową wbijały mi się w ziemie.
Nie widziłem żadnego sensu by tam pozostać.
Przecież nie dadzą mi nic a nawet w pewnym momencie jakis młody ksiądz zaczął zbierać
Pieniądze. Dowiedziałem że jest to ofiara na utrzymanie świątyni i inne charytatywne cele.
Nie wytrzymałem, wyszedłem!
Wstapiłem jak co tydzień do pobliskiego rynsztoku. Gdzie łacina i piwo normą było.
Siedziałem tam dobrą chwile. Zgubiłem poczucie czasu. Spoglądając na zegarek zobaczyłem że dopiero jest 12 popołudniu. Dzwony biły z owej świątyni.
Podobno na anioł pański który zwiastował narodziny jedynego pasterza ludzi ze świątyni.
W drodze do domu zauważyłem tego łysego twardziela co stał obok mnie w kościele.
Grał w pilke z kobietą i dwójką dzieci. Ich uśmiechy. To był cud. W barze tego nigdy nie zobaczysz.
Nawet jeśli ktoś przed sobą ma kilkadziesiąt piw.
Później zobaczyłem tego mohera który w przodzie gorliwie i pokornie. Prawie niezauważalnie modlił się jakby całym sercem.
Siedziała na ławce karmiąc gołebię, zobaczyłem ta samą radość co u tej rodziny.
Gdy doszedłem do domu.
Usiadłem na fotelu i kilka godzin zastanawiałem się z skąd wiedziałem te dziwne rzeczy?
Nagle wszystko ustało, cisza jakby nic nie było.
I usłyszałem: Ja jestem drogą , prawdą i życiem a ty moją ukochaną owcą.

1480 wyświetleń
25 tekstów
0 obserwujących
  • fyrfle

    10 October 2015, 11:09

    Szczęśliwi nie potrzebujemy pasterzy, ale aby być szczęśliwymi musimy ukrzyżować pasterzy.