Menu
Gildia Pióra na Patronite

Przez dziurkę od klucza

think113

think113

Otworzyłam oko, promienie słoneczne dobijały się z dworu. Powoli przenikały przez szyby a następnie wbijały się do pokoju

raz za razem jak odstrzały na wojnie. Wstałam z łóżka. W sumie nie wyglądało to na wygrzebywanie się. Idąc chwiejnym krokiem doszłam
do szafy z odzieżom. Otworzyłam ją na oścież, kilka ubrań wypadło z półek. Czułam w sobie coraz więcej energii, więc spokojnie mogłam
schylić się po nie i doprowadzić do odpowiedniego stanu. Wyjęłam kilka zestawów, mieszając je w końcu dobrałam odpowiedni.
Zeszłam na dół, wstawiłam wodę na herbatę, wyjęłam całą zawartość lodówki oraz chlebaka. Tworzyłam, przepyszne śniadanie.
Słyszałam, że gdy jedzenie jest estetycznie podane, apetyt rośnie w górę oraz smaczniej się spożywa. A więc wydusiłam z siebie
tyle ile potrafiłam. Wykonałam piękne danie i porządnie go podałam, usiadłam przed telewizorem. Włączyłam go. Nawet nie zauważyłam, gdy
kanapki znikły mi z talerza, herbaty pozostało połowę w kubku. Bardzo zdziwił mnie ów fakt, dlatego też przeanalizowałam cały przebieg ostatnich
dwudziestu minut. Stwierdziłam, że to chyba nie możliwe, abym tak szybko spożyła posiłek. Nie przejęłam się tym zbytnio, wyłączyłam telewizor i poszłam odświeżyć ciało.
Gdy ponownie wróciłam do salonu, zawartości kubka już nie było. Stwierdziłam, że to przesada. Jak to możliwe ?! Była tylko jedne racjonalne
wyjście, gdzieś musiał być mój młodszy brat. Lecz przeszukałam cały dom i nie dostrzegłam nikogo.Postanowiłam ponownie zajrzeć we wszystkie
zakamarki, tak jak zawsze, gdy bawię się z nim chowanego.
Poszłam do garażu, na końcu pomieszczenia stały drzwi, nie prowadziły donikąd. To były moje stare drzwi od pokoju. Wpadłam na pomysł,
żeby zajrzeć za nie, chociażby dlatego, że mógłby się tam ukryć. Najpierw, aby go nie przestraszyć zamierzyłam spojrzeć przez dziurkę od klucza, chwile go obserwować, a następnie bardzo mocno przestraszyć. Cichutko podskakiwałam na paluszkach. Przytrzymałam się ściany, aby nie stracić
równowagi. Przytknęłam oko do dziurki, na początku nie zobaczyłam nic, nie minęło pięć sekund a zobaczyłam światło, obraz rozszerzał się. Miałam
wrażenie jakbym wchodziła w otwór.
Wszystko wydawało się takie realne, to było coś w stylu przewijających się klatek z filmem. Ujrzałam obraz swojej postaci lecz czegoś tej mnie brakowało. Nie zastanawiałam się nad tym długo, nie chciałam przegapić oglądanego przeze mnie spektaklu.
Spostrzegłam pierwszą z klatek, bodajże byłam w wieku dziewiętnastu lat. Stałam na zakończeniu roku, wraz z ogromnym gronem przyjaciół.
Usłyszałam swoje imię oraz nazwisko, kazano mi wyjść. Właśnie wtedy odebrałam świadectwo z paskiem oraz propozycją pracy przy robieniu filmu
a właściwie, zaproponowano mi zrealizowanie moich planów z czasów szkoły. Do tego ostrzyłam wiele znacznych nagród za osiągnięcia w tematyce
artystyczno-kulturalnej.
Ucieszyłam się niezmiernie, gdy ujrzałam siebie z takimi sukcesami. Nie mogłam uwierzyć w to co widzę.
Następna klatka, która przewinęła się przed moimi oczyma, opowiadała o niesamowitym debiucie mojego filmu oraz o moim ślubie z wysokim, przystojnym mężczyzną, którego z pewnością darzyłam wielkim uczuciem. Widziałam także wesele, było chyba z trzysta gości.
Lecący za nim obraz ukazywał moich własnych dzieci idących do szkoły.
Spostrzegłam, że rozpiera mnie takie szczęście. Uświadomiłam sobie, że skończę szkołę z bardzo dobrymi wynikami, robię karierę, u swego boku będę miała kochającą mnie rodzinę. Mogłam zapewnić im godne życie. Mieli pod dostatkiem wszystko co potrzebne do życia. Utrzymywałam wiele kontaktów, miałam makabrycznie dużo znajomych.
Gdy uświadomiłam sobie to wszystko, ociekały mi łzy po twarzy. Łzy ze szczęścia.
Ostatni kwadrat powoli płynący ku mnie, odtwarzał końcowy etap mego życia. Były widoczne duże zakłócenia, szumy, przerywanie obrazu.
Jednak nie dałam za wygraną, dobrze wpatrzyłam się w przedmiot wyświetlający. Wyostrzyłam wzrok, ujrzałam fotel bujany, palący się kominek,
miły przytulny pokoik. Jakaś osoba, siedziała bujając się. Miała siwe włosy, zmarszczki. Była to kobieta w sędziwym wieku. Całe ściany przepełniane
były fotografiami z podpisami, grupowymi oraz portretami nieznanych mi osób. Nikogo w pokoju prócz niej nie było. Siedziała tak sama przeglądając
pamiętniki, kartki z dawnych lat, albumami ze zdjęciami.
Obraz zaczął znikać, po chwili widziałam już jak pokój robi się biały, jaśniał z minutę na minutę. Aż po chwili ujrzałam same drzwi, a obok mnie
stał starszy brat wraz z młodszym. Zapytali mnie dlaczego tak patrze przez tą dziurkę i co tam ciekawego widzę. Powiedziałam przestraszonym
głosem, że nic i pobiegłam do swojego pokoju. Położyłam się do łóżka, długo zastanawiałam się i zadawałam sobie pytania. Co się wtedy wydarzyło?
Czy to ukazało moją przyszłość i wszystko będzie kiedyś realiami ? Kim była ta starsza pani siedzącą w fotelu, przy ogrzewającym ją kominku.
Kiedy nikt nie patrzył, pobiegłam jeszcze raz do tych drzwi lecz już nic nie zobaczyłam. Wróciłam do siebie i położyłam się spać, ale nie mogłam zasnąć, męczyła mnie zaistniała sytuacja.
Rano obudziła mnie świadomość, że nie warto zastanawiać się nad tym czy to jest moja przyszłość czy nie ? Bo gdy człowiek, dużo pracuje
nad sobą i swoimi możliwościami może być kim chce i wspiąć tak wysoko jak pragnie. Może mieć drugą połowę, kochającą rodzinę, wielu przyjaciół. Tylko trzeba chcieć i mieć chęci. A wiara w te działanie pozwoli pokonać wszystkie przeciwności.

540 wyświetleń
13 tekstów
0 obserwujących
Nikt jeszcze nie skomentował tego tekstu. Bądź pierwszy!