Menu
Gildia Pióra na Patronite

Dopóki jesteś X

czarna_owca

czarna_owca

Otwarłam furtkę. Koło mnie momentalnie znalazła się Chinua. Szczęśliwa jakby mnie co najmniej rok nie widziała.
- Grzeczna dziewczynka. – powiedziałam pogodnie i przytuliłam się do niej. Nagle gwałtownie na naszym podjeździe zatrzymał się samochód. Obejrzałam się za siebie. – Tata? – zdziwiłam się. Ojciec wyraźnie zdenerwowany trzasnął drzwiami samochodu. – Co się stało? – zapytałam.
- Zapomniałem o jednym projekcie. – powiedział. – Klient już czeka, a najgorsze jest to, że wcale go nie zrobiłem, bo to miało być dopiero za tydzień.
- Przecież wszystko robisz przed terminem. – zaznaczyłam. – Może nie zauważyłeś go na półce? – zasugerowałam.
- Nie. Wiem na pewno, że tego projektu nawet nie ruszyłem, bo uznałem, że to będzie pięć minut roboty. – sytuacja ojca nie wyglądała ciekawie. Pomyślałam sobie, że mama na pewno znalazłaby jakieś rozwiązanie.
- Może przedstaw mu któryś ze starych projektów – zaczęłam niepewnie – jako szkic. Skoro facet i tak jest przed czasem to powiedz, że myślałeś o czymś podobnym. Ustal z nim poprawki, nanieście zmiany i nim się obejrzysz projekt zrobi się sam. – zaproponowałam nie do końca przekonana, ale niestety nic innego nie przychodziło mi do głowy. Ojciec zamyślił się przez chwilę.
- Wiesz – odezwał się – to się może nawet udać. – uśmiechnął się. – Muszę tylko znaleźć coś odpowiedniego… - zatrzymał się i zaczął przeglądać półkę z opisanymi tubami. W końcu wyciągnął jedną z nich i uśmiechnął się pod nosem. – Wrócę koło siódmej. – dodał tylko i pocałował mnie w głowę na pożegnanie. Kiwnęłam ze zrozumieniem i wyszłam do kuchni przygotować sobie coś do jedzenia. Chinua położyła się obok moich nóg i spojrzała wymownie swoimi brązowymi oczami. Pamiętam, że kiedy miałam dziesięć lat ojciec zdecydował obdarować mnie przyjaciółką. Było to dokładnie trzy lata po śmierci mamy. Długo obserwował, że aklimatyzacja i zawiązywanie nowych przyjaźni nie zbyt mi idzie. Znalazł więc inne rozwiązanie dla swojego dziecka. W dniu moich dziesiątych urodzin zjawił się w domu z dwumiesięczną suką białego owczarka szwajcarskiego. Do dzisiaj mam przed oczami to małe pierzaste chucherko. Jej nastroszona sierść dodawała jej uroku, a zagubione oczka każdego potrafiły rozkochać .
- Masz ochotę na sernik? – pyta mój przyjaciel.
- Dobry pomysł. – odpowiadam. Chwile wspomnień przerywa nam rzeczywistość. Do kawiarni wchodzi para nastolatków. Trzymają się kurczowo za ręce, jakby za chwilę mieli siebie nawzajem stracić. Ona patrzy na niego wzrokiem pełnym uczucia, jednak chłopak nie do końca jest w to zaangażowany. Wygląda wręcz tak jakby nie wiedział, jak wybrnąć z sytuacji, która się zbyt przeciągnęła. Zachowanie zupełnie odwrotne do tego kiedy przed laty przyglądałam się Piotrkowi i Marcelinie. Wtedy to on był nią zafascynowany, zrobiłby wszystko żeby móc ją uszczęśliwić, a ona po prostu szukała rozrywki.
- Pamiętasz moment kiedy zaczęła się nasza przyjaźń? Kiedy staliśmy się tak nierozłączni? – pyta Piotrek.

14 339 wyświetleń
129 tekstów
17 obserwujących
  • Albert Jarus

    28 December 2013, 17:16

    dobrze się czyta :)