Menu
Gildia Pióra na Patronite

Rzeka

carpe_noctem

carpe_noctem

Motto: I niech sobie będą wszyscy mądrzy ze swoimi rozumami, a ja z moją miłością niech sobie będę głupi. (E. Stachura)

W tle: Iron Maiden – „Dance of Death”
https://www.youtube.com/watch?v=MZDB0mAMkA4

Nie można dwa razy wejść do tej samej rzeki. Nie można? A jednak ja właśnie to zrobiłam…

Za pierwszym razem byłam ostrożna. Każdy krok był pełen zawahania, badałam grunt pod stopami, poznawałam każdy kamień. Nie obyło się bez małych ranek – tak trudno uniknąć ostrych krawędzi. (Słowa jak kamienie. Potrafią jednak ranić głębiej.) W końcu zanurzyłam się w pełni. Cała oddałam siebie nurtowi tej rzeki. Obmywała mnie z każdej strony. Zakochałam się w tym uczuciu… Dlaczego nie zauważyłam wodospadu? („Miłość” bywa ślepa, ma bardzo ograniczone horyzonty widzenia, jeśli jest tylko pożądaniem.)

Śmiercionośne uczucie. Umrzeć z miłości. Spadając z nurtem rzeki, czułam, jak rozpada się moje serce. Rozbiło się o fale. Wyrzucone na brzeg samotności uczyło się od nowa stawiać chwiejne kroki. Nie jest łatwo odnaleźć rytm, zmusić się do iluzji życia. Zwłaszcza że ten brzeg, ten szum rzeki… Och, tak bardzo kusił! Jak mogłam iść przed siebie, wciąż oglądając się w tył, tęsknie wodząc wzrokiem po falach rzeki?

Drugi raz zaskoczył mnie całkiem niedawno. Siedziałam nad brzegiem rzeki i podziwiałam zachód słońca. Jego blask igrający z niespokojnym nurtem rzeki. Mojej rzeki. Powoli podeszłam do wody. Zanurzyłam koniuszki palców. Drżenie. Uczucia ożyły, przyczajone tuż pod skórą. Cofnęłam się o krok. Serce zaczęło bić, zrównując puls z nurtem rzeki. Tak bardzo się bałam! Zrobiłam jeszcze kilka kroków w tył. Spojrzenie utkwiłam w wodospad. Nie chciałam już umierać z miłości – jeden raz w życiu wystarczy. Ledwie z tego wyszłam. (Tyle szwów na sumieniu i połamanych marzeń. Uszkodzony rytm serca, nieskończone blizny dotyku.)

To dlaczego ta rzeka tak bardzo mnie kusi?

I nagle – szum. Spokój, wlewający się falami do mojego obolałego serca. Odblaski światła wnikające do mego wnętrza, prześwietlające mnie od środka. Uzdrawiające. Przebaczenie. Uśmiechnęłam się.

Nie można dwa razy wejść do tej samej rzeki, bo już inne napłynęły w nią wody. Tak, wiele się zmieniło... Przepłynął przez nas czas...

Za drugim razem rzuciłam się w rzekę z tęsknotą. Fale wody orzeźwiały zmysły. Już nie dam się nieść temu nurtowi. Znam go tak dobrze, tyle nocy w samotności o nim śniłam. Podjęłam walkę. Walkę o miłość. By już nigdy nie zatopiła mnie, nie poniosła ku wodospadowi. Czułe nurty rzeki otulają mnie bezpieczeństwem. A pod stopami czuję grunt, już nie wymyka się spod nóg szaleństwem.

Tak, zakochałam się w Tobie znów. Zranieni próbami miłości rozumiemy już jednak więcej…

3825 wyświetleń
84 teksty
8 obserwujących
Nikt jeszcze nie skomentował tego tekstu. Bądź pierwszy!