Menu
Gildia Pióra na Patronite

CMENTARZ 1.: ODDECH ŚMIERCI

Między grobami czuje się jak śmierć, zza krzyży spoglądam na tych co polegli. Wśród szumu tamtejszych rozrzuconych drzew, nie słychać już grzechów i śmierci tajemnic. Kamienne, drewniane i metalowe krzyże, zarosły zapomniane, skazane na sen i wszystko wydaje się na wpół jeszcze żywe, lecz legło rzucone na bruk i na gniew. Szepty już nigdy nie zechcą zamilknąć, nie zniknie wisząca tuż nad nimi czerń i choć wszyscy inni, tutaj tacy sami i nikt nie wie kiedy drugiego zamilkł dech. Tu deszcz już obumarł, nie zsyła nadziei i wiary, że kiedyś oszukasz ów śmierć, bo każdy za sobą ma dużo niedzieli, a ile jest przed nim, Bóg to jeden wie. Zamilkłeś, zmęczony błędami przeszłości, spocząłeś w popiołach, wśród murów i krat. Gdy Twa dusza błądzi skazana na wieki, zapomniał o Tobie nawet iskry blask. Bez łez zwykłeś tęsknić i smutków już zbrakło, by gnić pośród płotów i drewnianych bram. Bo nikt nie chce wierzyć, że wciąż za nim tęsknisz, gdy zbladłeś, chcąc zamknąć swe oczy na świat. Wzywano Cię nocą, wśród ognisk i śpiewów, przyzwano demony, bez serca i ciał. Choć szkielet Twój nigdy nie wstanie z wnęk ziemi, to kiedyś upomni się o Ciebie świat. Zawiodłeś się kiedyś na swoim istnieniu, tak łatwo oddałeś śmierci cenny czas, już leżysz zgnieciony łopatami ziemi, zamknięty w drewnianej skrzyni na sto lat. Pragnąłeś, by spocząć wśród głuchej nadziei, gdzie zamknie przed Tobą bramy świt i brzask. Zdeptałeś swą przyszłość smutkiem i niechęcią, wśród murów zlepionych słowami ludzkich mas. Słuchałeś, zmieniałeś się, by być przy nich blisko, a teraz nareszcie trafił Ciebie szlag. Lecz nie ma przy Tobie nikogo z tych człeków, dla których tak łatwo zmieniłeś swój świat. Gardziłeś pomocą swych sióstr oraz braci, by dziś wgryźć się tylko w przeszłości kurz i piach. Wierzyłeś jak ślepiec, że każdy żyje w celi, skąd nigdy nie widać spadających gwiazd. W tej wiosce poległeś z daleka od miasta i z dala od miejsca, w którym kroczy czas. Za płotem widoki, których nie pamiętasz, albowiem w swym domu spędziłeś życia smak. Nie poznałeś nawet uroków innych piękna, tak bardzo ceniłeś swe echo i cień. Pomiędzy ścianami samotność bywa błędna i zgubna dla tego kto poczuł śmierci dech. Jak śmierć czuję gorycz i że owe miejsce jest bliższe, niż dalsze z każdym nowym dniem, lecz kiedy porzucę kajdany nieszczęścia, poczuje, że życie, cenniejsze jest niż śmierć.

589 wyświetleń
19 tekstów
1 obserwujący
Nikt jeszcze nie skomentował tego tekstu. Bądź pierwszy!