Menu
Gildia Pióra na Patronite

To nie koniec cz.1

xnobodyperfectx

xnobodyperfectx

Kolejna łza mimowolnie spłynęła mi po policzku. Czy oni nie wiedzą jak mnie ranią? Czy nie mogą zrozumieć jak się czuję? Pytania odbijały się w mojej głowie, na które nie mogłam znaleźć odpowiedzi. Nie docierały do mnie słowa zza drzwi, tylko jakiś głośny pomruk przepełniony żalem, złem i obojętnością. Dopiero ocknęłam się gdy poczułam czyjeś drżące dłonie oplatające mnie w ramionach, uderzyła mnie mocna woń perfum… Tata, tylko on trzymał mnie jakoś bym nie rozpadła się na kawałki.

- Już dobrze skarbie, spokojnie. Obiecuję że ona już nigdy nie będzie ingerowała w nasze życie.
Pewnie zastanawiacie się kim jest „ona”… To moja rodzicielka, matka która powinna uczyć, kochać i być największą oporą. Jej już nie było, ta mama którą zapamiętałam była moją idolką zaś ta zgorzkniałą, wyrozumiałą i całkiem obcą dla mnie osobą. Wszystko zaczęło się gdzieś 2 lata temu.

Miałam wtedy 14 lat, okres dorastania i tak zwanego „buntu”. Powoli zaczęłam zauważać problemy w naszej rodzinie, rodzice zaczęli się kłócić o różne błahostki jak masło pozostawione na wierzchu, wylane mleko. Doszło do mnie że naszą rodzinę nie łączy już ta więź co kiedyś, nie chodzimy razem do kina, nie spędzamy dużo czasu ze sobą i nasze kontakty stały się oschłe. Jeszcze wtedy myślałam że to moja wina z powodu gorszej oceny lub problemów z wychowaniem. Jednakże pewnego razu podsłuchałam rozmowę rodziców gdzie matka przyznała się do zdrady mojego taty, mówiła to z taką łatwością jak by recytowała wiersz, po czym wyszła z pokoju i mnie zauważyła, przez chwilę zobaczyłam w jej oczach smutek, który szybko zajęła złość. Po czym wykrzyczała mi że to wszystko prawda i mam się przyzwyczaić do tego że ona ma innego mężczyznę, zabrała płaszcz i wyszła z hukiem z domu, długo tata mnie uspokajał ponieważ nigdy nie widziałam jej w takim stanie. Matka zaczęła bywać rzadko w domu, a najczęściej gdy taty nie było. Wtedy na mnie krzyczała jaką jestem niedorajdą i że nigdy mnie nie kochała. Nie rozumiałam tego czyli te 14 lat, ta miłość jej do mnie to była tylko obłuda…? Zakazała mi mówić że tu była i co mówiła ojcu, ze względu na to jaką przykrość mi robiła nadal ją kochałam i słuchałam. Zaś po 8 miesiącach nie wytrzymałam i zrobiłam najgorszą rzecz jaką mogłam. Zaczęłam podcinać sobie żyły czułam wtedy spokój i poczucie chwilowego bezpieczeństwa. Dobrze się kryłam pod wielkimi bransoletami, długimi ubraniami i plasterkami. Po dwóch miesiącach podczas gotowania mojemu ojcu mignęła jakaś szrama na mojej ręce uparł się by to oglądnąć po czym zobaczył je wszystkie, wtedy się złamałam i wszystko opowiedziałam. Potem wszystko już szybko się potoczyło rozwód, psycholog i wyprowadzka. Jednakże po roku ciszy matka odnalazła nas i stwierdziła że ona chce wychowywać z nowym facetem mnie. Dlatego dość często zaczęła do nas się wpraszać i kłócić kto powinien się mną zajmować. Każde jej przyjście bardzo przeżywałam i wracały do mnie nie miłe wspomnienia.

17 wyświetleń
1 tekst
0 obserwujących
Nikt jeszcze nie skomentował tego tekstu. Bądź pierwszy!