Menu
Gildia Pióra na Patronite

Moja wychudzona miłość

Spero

Spero

Kocham cię, idioto.
Kocham. Na tym zaczyna się i kończy cały ten dramat.
Kocham cię pomimo: kłótni, nienawiści, złości i krzyku. Kocham cię pomimo tych wszystkich lat, które spędziliśmy osobno i miesięcy bez słowa. Kocham cię jak szlona, głupia i nierozważna. Kocham cię miłością niezdrową, zatrutą i przeklętą.
Kocham cię i dlatego musisz zniknąć z mojego życia. Pytasz, dlaczego tak nagle. Dlaczego tak niespodziewanie usunęłam twój numer, zniszczyłam wspólne zdjęcia i usunęłam setki wiadomości. Musiałam. Musiałam je zniszczyć, aby mieć choćby najmniejszą szansę z ruszeniem ze swoim życiem do przodu.
To ja ostatecznie zerwałam wszelki kontakt. Piszesz, że nie rozumiesz, że przecież było nam dobrze w ten naszej nie-przyjaźni, w przypadkowych wiadomościach i niezapowiedzianych telefonach. Mi nigdy nie było "dobrze" w tym układzie. Kocham cię odkąd pamietam, od lat i dziesiątek miesięcy. Kocham cię i nienawidzę twojej przyjaźni.
Jednak nie moja miłość jest w tej historii najgorsza. Nieodwzajemniona tęsknota i każda myśl poświęcona właśnie tobie też nie są najgorsze.
Najgorsza jest dopiero moja naiwność w nieustannym czekaniu na ciebie. W czekaniu na twój powrót mimo obrączki, która nosisz na palcu. Pomimo uśmiechu, jakim ją obdarzasz.
Dlatego, idioto, muszę od ciebie odejść na zawsze i nieodwracalnie. Zniknąć, zamilknąć i postarać się zapomnieć. Poznać kogoś nowego, całować się na wietrze i tańczyć na parkiecie. Nie chcę spędzić życia w strachu, czekając na tego, który nigdy do mnie nie przyjdzie.
To już dziesięć miesięcy od kiedy ostatni raz do mnie pisałeś. Trzynaście miesięcy odkąd postanowiłam nigdy więcej nie pozwolić ci ingerować w moje życie. Pisałeś, jeszcze przez tych dwanaście tygodniu od mojej ostatniej wiadomości - jakbyś nie mógł uwierzyć, że to ja zerwałam kontakt. Zapewne nie mogłeś uwierzyć, bo przecież ja zawsze byłam obok. Przez długich dzisięć lat stałam u twojego boku - niekiedy bliżej, innym razem odrobinę dalej. Wybaczyłam wszystko. Zawsze wysłucham. Byłam wygodna, pod ręką. Dostępna, gdy tylko pokazywałam się potrzebna.
Chciałabym, żebyś o mnie zawalczył. Żebyś stanął w drzwiach i powiedział, że beze mnie to twoje życie nie ma sensu, rozpada się. Powiedział "albo ty, albo nikt".
Kocham cię tak mocno, że wciąż pęka mi serce. Nie opuszczasz moich myśli choćby na dzień mimo braku obecności w moim życiu. Pozostajesz najważniejszy, najlepszy, najwspanialszy. Nie potrafię się od ciebie uwolnić, jedynie rzucam się agresywnie w łańcuchach. Zaledwie udaję, że się od ciebie uwolniłam.
Kocham cię, idioto. Kocham cię jak prawdziwa idiotka.

15 733 wyświetlenia
178 tekstów
20 obserwujących
Nikt jeszcze nie skomentował tego tekstu. Bądź pierwszy!