Menu
Gildia Pióra na Patronite

Kobieta idealna

cyka

cyka

Kobieta idealna

Życzenie się spełniło. Wybiega na ulicę, aby świat to ujrzał. Nie ma znaczenia, że ubrana po 'domowemu', jak to matka zwykła mówić. W byle-co. Jeszcze przed chwilą jej przeciętniacka aparycja zatrzymałaby ją przed progiem. Niepewność zmusiła do nabazgrania sobie lepszej twarzy taniochą z bazaru, a niedoskonałości figury do założenia czegoś bardziej 'wyjściowego'. Nie jest to już konieczne. Płynie dumnie po betonowym szlaku chłonąc spojrzenia. Grubawy mężczyzna ze sklepu mięsnego naprzeciwko, który zawsze próbował okraść klientów na reszcie, zawiesił pożądliwy wzrok na jej osmaganej słońcem skórze. Wodził spojrzeniem po falach jej kruczych włosów i krwistych policzkach, kłębiąc w sobie najchciwsze myśli. Zwilżył wargi pianą z piwa żeby powstrzymać cisnący się na usta okrzyk. Skwar leniwego popołudnia sprawia, że na jej ramionach jawią się maleńkie kropelki potu. Skóra lśni jak naoliwiona, błyszczy odbijając promienie słoneczne. Soczyste usta rozchylają się, by po raz kolejny nabrać powietrza. Teraz już nie tylko stary ekspedient jatki obserwuje cud podążający chodnikiem zapomnianego przedmieścia. Dołączają do niego inni spragnieni widoku kobiety idealnej mężczyźni. Zastygają po kolei wpatrując się jak jej mięśnie napinają się i rozluźniają przy każdym postawionym kroku. Chudy listonosz zachwycony odcieniem jej rudych, prostych włosów zamiera wpół gestu. Chciał włożyć pocztówkę do skrzynki. Pocztówkę? Co? Już nie pamięta. Kość słoniowa, stanowiąca tło dla piegów na smukłych łopatkach wypala mu dziurę w umyśle. Zapomniał kim jest. Chyba się do niego uśmiecha, a on wodzi tylko nieprzytomnym wzrokiem po kształcie jej seksownego wcięcia w talii. Już nigdy nie wymaże tego widoku z pamięci.
Od dziewiętnastoletnich szczyli, wracających właśnie z wykładów, przez żonatych starców, zmęczonych pracowników biur i sklepów usługowych, aż po żebraków i pijaczków spod pobliskich monopoli. Wszyscy zgodnie zatapiają wzrok w jej perfekcyjnym ciele. Bez żadnych mankamentów. Każdy inaczej pojmujący ideał mężczyźna, czuje się usatysfakcjonowany tym co widzi. Jej kształt jest dokładnie taki o jakim marzą. Metaliczny dźwięk upadających obrączek słyszalny jest z daleka. Ona płynie karmiona melodią rozbitych małżeństw, zakochana jedynie w fakcie, że nie ma piękniejszej od niej. Może teraz bawić się uczuciami każdego mężczyzny, którego tylko zapragnie. Zrobią dla niej absolutnie wszystko, czołgając się u stóp ideału, opłaceni jedynie możliwością podziwiania go. Wodzi władczym spojrzeniem po ich zastygłych sylwetkach. Cieszy ją widok tego jak nie mogą się ruszyć, wypowiedzieć słowa.
Ulica cichnie. Pada strzał.
Sen chwyta się za pierś, w której zniknął nabój, pochodzący z niewielkiego pistoletu zazdrosnej kobiety, której mąż po ujrzeniu perfekcyjnej kobiety rzucił, że z nimi koniec. Struga krwi rozmazuje się po chodniku, kiedy cud opada na niego całym swoim ciężarem. Oczy koloru niewiadomego, zamglone bólem, dostrzegają biegnących w jej stronę setki mężczyzn. Zmierzają po łup, nie by jej pomóc.
Kobieta na balkonie wyświadczyła jej przysługę. Teraz zrozumiała.

/reupload/

298 wyświetleń
7 tekstów
0 obserwujących
  • cyka

    15 April 2016, 21:36

    Chodzi o to, że dla każdego piękne jest co innego. Widzieli co chcieli widzieć.

  • 15 April 2016, 21:33

    "...Wodził spojrzeniem po falach jej kruczych włosów..."
    "...Chudy listonosz zachwycony odcieniem jej rudych, prostych włosów..."
    ??? więc jakie te włosy???