Menu
Gildia Pióra na Patronite

ROZMÓWKI POLSKO - POLSKIE

fyrfle

fyrfle

Kiedy wyszli na zewnątrz domu owionął ich silny halny, ale w sumie było bardzo ciepło jak na końcówkę stycznia. Nogi mieli zastane i musiały przyzwyczaić się do chodu, po prostu stawy musiały się rozruszać. Dwie godziny stali jeszcze po imprezie w korytarzu przed drzwiami wyjściowymi i rozmawiali o sprawach naprawdę istotnych dla rodziny, o których nie mogli rozmawiać przy stole , przy którym siedzieli goście z różnych stron Europy. Szli do domu przygnębieni, a zarazem w obojgu działa się burza w umysłach. Tragizm tej rozmowy przenikał ich i krążył w nich raniąc. Sprawiał, że po raz kolejny krwawili. Oboje byli świadomi, że znowu uczestniczą w straszliwym polskim piekle i sprawy zaszły już za daleko, że rozwiązanie ich będzie wymagało ofiar, a pozostali znowu wyjdą ciężko poranieni. Wszystko to co najgorsze w Polakach w tym przypadku znowu tryumfowało i zbierało swoje - jasno to trzeba powiedzieć - gorzkie, bolesne i krwawe żniwo.

Szybko doszli do domu, on rozpalił ponownie w piecu, a ona zrobiła dzbanek gorącej herbaty. Nalała herbatę do kubków i czekała aż przyjdzie z kotłowni. Żar w piecu był, więc kilka suchych szczap, pół łopaty drobnego węgla i temperatura w piecu szybko powróciła do normy, a kaloryfery w chwilę zrobiły się gorące. Chwile musieli usiąść, żeby zagrzała się woda w bojlerze. On chwycił kubek w dwie ręce i wpatrywał się w niego. Wreszcie wziął spokojny łyk wspaniałego naparu angielskich producentów. Potem powiedział.
- Co najmniej dziwne to wszystko kochana, jeśli nawet nie brutalne i okrutne. Niektórzy widzieli jak on przypala dzieci, a wszyscy oni o tym wiedzieli i nikt nic nie zrobił.
- Najgorsze, że matka dzieci nie reagowała.
- Znowu mi stają w głowie obrazy z przeszłości, tego nie da się wyrzucić, to zawsze przy byle okazji wraca. To nie jest tak, że jak odejdziesz, to ludzkość się zmieni, to piekło wciąż trwa, kiedy spacerujemy po wsi, czy idziemy zwiedzając Warszawę - za murami budynków ludzie ludziom wydłubują oczy, przypalają,...
- A ty myślisz, że ja miałam inaczej?! Mieszkałam z rodzicami, mieszkałam z dwoma braćmi i dwoma bratowymi, chodziłam do pracy - myślisz, że ktoś zapytał, ktoś zareagował?! Wszyscy widzieli moje sine oczy, opatrunki na twarzy, ręce na temblaku! Nikt nie spytał. Po pewnym czasie przyzwyczajasz się, wiesz, że tak ma być i myślisz wręcz, że to, że nikt słowa nie powie, to jest normalność i tak ma być, że innego życia nie ma. Potem jak byliśmy na swoim, a dzieci dzwoniły do babci, żeby coś z nim zrobiła, przemówiła, to przyjechała z wodą poświęconą na prędce u księdza i kropiła dom. Oczywiście ja byłam zawsze najgorsza i wszystkiemu winna, bo przecież na niego takie partie we wsi czekały, a on przeze mnie musiał pracować na takie byle jakie dzieci, zamiast być w zarządzie banku.

Chwycił znowu kubek, zrobił łyk i zamyślił się, po czym popatrzył na nią, a ona zobaczyła w jego twarzy tą jego złość i bunt.

- Co? - spytała, wiedząc, że jest wielką chmurą, z której zaraz posypią się grzmoty.
- Słyszałaś ich wszystkich, sama mówisz o tej święconej wodzie. Modlitwy, koronki, różańce zamiast działania. Kochanie ja mam wrażenie, że uczestnicząc we mszach, przyjmując księży i milcząc, nie buntując się, to my uczestniczymy...nazwał bym to kłamstwem watykańskim, kochana my niestety uwiarygadniamy ogromną machinę przemocy, która nic z Bogiem nie ma wspólnego i powiem ci, że źle się z tym czuje, bo to oni są źródłem tego polskiego piekła jakim jest rodzina katolicka czy post katolicka!
- Muszę powiedzieć, że masz rację, wszystko żeby cierpieć, męczyć się i być posłusznym i mieć cały czas winę w sobie mimo doznawanych często okrutnych krzywd.
- Mam tego dosyć, źle mi jest ze sobą, chcę żeby coś się zmieniło, a jednocześnie chodząc tam, słuchając tych obłych kazań, które są usprawiedliwieniem zła i nie wskazują drogi do dobra, to czasem mam ochotę wyskoczyć z ławki i pobiec, palnąć go w twarz i powiedzieć - czemu zwodzisz, czemu kręcisz, czemu usprawiedliwiasz tych bydlaków i te bydlaczki z różańcami!?
- Nic nie zmienisz, zostaniesz tylko wrogiem, ale masz całkowitą całkowitą rację, nasze życie jest w wielkiej części hipokryzją.
- Piekary Śląskie...Piekary Śląskie , to symbol polskiej segregacji...
- Co Piekary?
- Te pielgrzymki kobiet i osobno mężczyzn też! I wpajanie, że macie być panami, a wy macie być posłuszne, a katów bestialstwo jest uczestnictwem w boskości Boga. Segregacja, w zasadzie jak na to patrzyć...segregacja śmieci. Potem rekolekcje i segregacja na dzieci, znowu kobiety, znowu mężczyzn i niedotykalnych - rozwodników.
- Dobrze, że Los pozamiatał i ty się zjawiłeś, bo nie wiem co by dalej ze mną było. Cierpiętnictwo, posłuszeństwo, męczeństwo jest w nas wpisane, w kobiety i jeszcze solidarność z naszym oprawcom.
- Wiesz, wszyscy popatrz o tym mówią, wszyscy wiemy, że trzeba to radykalnie zmienić, a gdy przychodzi co do czego , to klękamy kundelsko, połykamy hostie i zamiast krzyczeć szepczemy słowa bezsensownej modlitwy, którą żaden Bóg nie wysłucha bo jest nieszczera i legitymizuje zło. Spełnieniem modlitwy kundla jest buda, miska bez wody, krótki łańcuch i kije na grzbiecie.
- Masz rację, masz rację, masz rację. Ale, żeby tak pomyśleć jak ty, trzeba zacząć myśleć, słuchać i myśleć, no i...wreszcie trzeba o tym mówić.
- Emerytura usypia i stałem się trochę oderwany od rzeczywistości, zresztą potrzebowałem ucieczki...spokoju...ciepła. Hm.
- Chodźmy się myć, już dawno zaczął się kolejny dzień wojny, nie sądzę, że coś się zmieni. Zawsze dopadnie nas takie czy inne zło. Widzisz, on wszyscy są wykształceni, obyci w świecie, a robią co robią.
- Jak widzę te dzieciaczki biegające po kościele, to wiem, że rośnie kolejne już pokolenie okrutników, niewolnic, klientów MOPS,...
- Ten ksiądz wczoraj w Świątyni Opatrzności Bożej, że chrześcijaństwo nie zabrania wolności...
- Myślę, że manipulował. Może nawet o tym on sam nie wie, nie wie co czyni.

30.01.2018r. Plac Lacha

297 746 wyświetleń
4773 teksty
34 obserwujących
Nikt jeszcze nie skomentował tego tekstu. Bądź pierwszy!