Menu
Gildia Pióra na Patronite

Niemy Pojedynek I Uczta Kruka.

scorpion

scorpion

http://www.youtube.com/watch?v=K1ryJDVuZ6k

Harczak stanął na wysokości zadania. W dłoni trzymał wielki jak on sam, dwuręczny topór. Przy pasie nosił toporek wojenny, a na plecach okrągłą tarczę do kompletu. Krasnolud swoje niezadowolenie dawał odczuć poprzez obrzydliwy grymas twarzy. Jego przeciwnikowi- Berbei - nie dawało to spokoju.

Stali tak, w deszczu, który dudnił o zbroję ciężkozbrojnego krasnoluda. Berbeja, człowiek wysokiego rodu ( tak przynajmniej uważał ), ubrany był o wiele lżej. Skórzana, ćwiekowana zbroja, a pod nią cienka kolczuga. Miecz miał półtoraręczny, niespecjalnie zdobiony, wręcz brutalny z wyglądu. Na ostrzu widniała zeschnięta jucha.

Trawa, która rozciągała się wszędzie dookoła, sięgała im łydek. Widoczne lekkie pagórki i pobliski cmentarz. Nieopodal stał też wielki dąb, niebywale mroczny w kolorze zmywającego wieczorną zieleń liści deszczu. Zachód słońca chłonięty przez wielkiego, jeszcze mroczniejszego kruka, który siedział na urwanej gałęzi dębu i przyglądał się półgłówkom, robił wrażenie jakby ogromne burzowe chmury były tylko nad osamotnionymi wojownikami. Zagrzmiało, a pomarańcza rozlała się na zbroi Harczaka.

Ruszył w lewo, kiedy uznał ku temu najbardziej odpowiedni moment. Iście epicki. Tak... Był romantykiem. Nieokrzesanym co prawda, ale romantykiem. Krążyli tak, wygniatali koło pentagramu w trawie. Nagle krasnolud usłyszał ryk, zaczynający się grubo i warcząco, aż urósł do bitewnego okrzyku. Widział jak wielkie krople deszczu odbijają się od biegnącego wojownika. Mruknął coś, jakby jego niecierpliwość nagle ugasła, a w jej miejsce wskoczyła duma i ta nieokrzesana część romantyczności.

Stał tak, lekko zgięty, wbity w ziemię i czekał. Złapał topór oburącz. Wojownik wyłonił się z pod fontanny kropel i był już w powietrzu. Z łoskotem runął na Krasnoluda uderzając go swoim wielkim mieczem. Trafił, lecz nie wyrządził szkód, a charcholenie ostrza o grubą zbroję przypominało równoczesny skrzek kruka. Harczak cisnął zbrojonym, zakończonym kolcem łokciem w brzuch człeka, ten jednak się nie cofnął, a posoka wypłynęła z dziury w zbroi. Berbej napierał równie silnie, co o pół metra niższy wróg. Trzask broni o zbroję Ciężkozbrojnego był idealnie rytmiczny. Ciosy szły w parze z ruchem nóg, a ich moc była niezwykle obalająca. Krasnolud nie wytrzymał. Pchnął Człowieka końcem trzonka swojej broni, poprawił mocnym kopniakiem, po czym szybko cofnął się o dwa kroki i korzystając z napędu cisnął w przeciwnika swój ogromny topór, który go ogłuszył. Harczak, wyciągając swój toporek i ściągając tarczę z pleców, splunął. Mocnym szarpnięciem czerepu zrzucił z siebie hełm i wyłoniły się długie, krzaczaste włosy.

Odetchnął, a miał czas, gdyż Berbeja zbierał się do kupy. Nie czekając zbyt długo ruszył wprzód ciężkim, powolnym, ale jakże mocarnym krokiem. Człowiek był już gotowy, także wysunął się naprzód. I... Cofnął się zaraz z łomotem. Krasnolud nie szczędził siły i uderzał na zmianę toporkiem i tarczą. Obrońca unikał szarży jak mógł i skupiał się na ciosach toporka, odbijając go jak się tylko dało. Wykorzystując nieuwagę rozwścieczonego Harczaka, dał skok na stronę i cisnął mieczem w bok. Trafił prosto w szczelinę między płytami zbroi. Trysnęła krew.

Walczyli już dobrą godzinę. Wyczerpani, wysączeni, kuśtykający i oblani czerwonym sokiem ich cielsk. Berbej mocnym, zdawało się, że ostatecznym ciosem, trafił Krasnoluda w przedramię. Zbroja pękła, a ręka która trzymała toporek ucierpiała i upuściła broń w wydeptane błocisko. Człek, nie zastanawiając się, cofnął szybko miecz z zamiarem wykończenia dzieła i pchnięcia ostrza w przód, Harczak jednak zaskoczył zamachniętego wojownika i uderzył tarczą w nogę, by ten ukląkł. Drugim uderzeniem wybił Człowiekowi miecz z ręki. Wysadził mocnego kopniaka i obalił przeciwnika druzgocącym ciężarem. Nogami przybił nieszczęśnika do ziemi, chwycił drewnianą, okrągłą tarczę oburącz i zaczął ciskać nią w łeb. Ten tylko jęknął z bólu, a Krasnolud nie przestał trzaskać, dopóki tarcza nie obróciła się w drzazgi.

http://www.youtube.com/watch?v=x-dBgzvB8SM

Kruk zaskrzeczał zadowolony.

81 587 wyświetleń
826 tekstów
102 obserwujących
Nikt jeszcze nie skomentował tego tekstu. Bądź pierwszy!