kiedy żarty przeradzają się w niezdrową fascynację
Czujesz się terrorystą damskich serc? - powiedziała M. do R., patrząc na niego wyzywająco. Śmiech, jak huragan, przetoczył się przez salę. Popatrzył na nią enigmatycznie, nie zdobył się na odpowiedź. Jego nieporadność stała się kolejną okazją do salw śmiechu w najbliższych rzędach. Nawet wykładowca zezwalał na takie "niegroźne incydenty". Długo nie byliśmy w stanie się opanować. To już kolejny raz, jak zabawiła się jego kosztem na forum grupy... Uważana za piękną i niedostępną dla wielu. Robiła to co chciała. Niby alkohol robi swoje, ale czy tylko ja zauważyłam ten niezdrowy błysk w jego oczach? Po chwili już nie zaprzątałam sobie tym głowy. Nie pierwszy raz ktoś stawał się obiektem kpin, taki już chleb powszedni. Minęło wiele czasu od tej sytuacji, kto by zaśmiecał sobie tym głowę? Pewnego razu usłyszałam tylko strzęp ich rozmowy... zrobiłaś mi nadzieję, było trzeba nie karmić trolla. Oddalił się niespiesznym krokiem. Nic nie zapowiadało nadchodzącej tragedii. A kości zostały rzucone... Przecież każdy z nas wiedział, że żartowanie z osoby niestabilnej emocjonalnie może się zemścić. Teraz jest już za późno.